Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielonogórzanie donosy piszą. Następny może być na ciebie!

(mad)
Osoby piszące donos do urzędu skarbowego bardzo często podpisują się jako "życzliwy".
Osoby piszące donos do urzędu skarbowego bardzo często podpisują się jako "życzliwy". malsicuro/sxc.hu
- Uprzejmie donoszę, moja sąsiadka sprzedaje jajka na rynku bez podatku. Podpisano: życzliwy - takie donosy do urzędu skarbowego piszą na siebie zielonogórzanie. Z roku na rok jest ich coraz więcej.

"Uprzejmie donoszę" tym zwrotem zaczyna się wiele "życzliwych" listów, które co roku trafiają do urzędu skarbowego. - W 2010 roku otrzymaliśmy 78 donosów, rok później 93, a w 2012 aż 122. W tym roku kalendarzowym przyszło ich już 40 - twierdzi Elżbieta Wytrykus-Zalewska, zastępca naczelnika w I Urzędzie Skarbowym w Zielonej Górze. - Donosy najczęściej dotyczą konkretnych osób, rzadziej firm. Pory roku nie mają znaczenia, każdy czas jest dobry, aby poinformować nasz urząd.

Listy od "życzliwych" osób odnoszą się do szerokiego spektrum spraw. Zazwyczaj chodzi jednak o zatrudnianie pracowników na czarno, nie wystawianie paragonów fiskalnych, nieodprowadzanie podatku za handel na allegro czy też wynajem mieszkania. No i oczywiście… wysoki poziom życia sąsiadów lub znajomych.

"Uprzejmie donoszę, iż trzeba skontrolować dochody państwa X. Kobieta pracowała jakiś czas za granicą. Teraz kupili dom. Wzięli kredyt, ale ja wiem, że to dla niepoznaki. Dom jest dobrze wykończony. Oni nie napracowali się za wiele, są młodzi, skąd mieliby takie pieniądze? Uważają się za najważniejszych. Domiar podatków na pewno postawiłby ich na ziemię. Wszystko w rękach urzędników!"

- Niektóre donosy to próba załatwiania prywatnych spraw. Motywem jest chęć zemsty. Zdarza się, iż żona donosi na byłego męża i odwrotnie. Część powodowana jest natomiast czystą zawiścią, iż komuś wiedzie się w życiu lepiej niż nam - mówi E. Wytrykus-Zalewska. Okazuje się, że aż 70 proc. donosów składana jest anonimowo albo z podaniem danych fikcyjnych lub innych osób. Na porządku dziennym są błędy ortograficzne i gramatyczne.

"Zawiadamiam, iż państwo X mieszkający w Zielonej Górze mają bardzo dużo uczennic. Jej chłop, za każdą uczennice ma 3 tys. zł. Nie melduje ich. Okrada państwo! Ona ma z chłopem emeryturę i ciągle jej mało i mało. Ta jej córka, gruba taka a lata jak po muszce! Niby taka wspaniała. Uczennice zastaniecie w mieszkaniu po południu. Ukarzcie bo inaczej pójdem gdzie indziej. Czekam na szybką reakcję."

Czasami donosy zawierają w sobie groźbę albo żądanie aby jak najszybciej załatwić daną sprawę i poinformować o wynikach donoszącego. - Na każdy podpisany odpowiadamy listownie informując, iż nie możemy podawać wyników kontroli bowiem jest to tajemnica skarbowa - tłumaczy Wytrykus-Zalewska. Tylko 30 proc. donosów po analizie dokumentów kwalifikuje się do dalszego postępowania. W niektórych często ciężko jest określić czego piszący żąda od urzędu.

"Jak się orientuję niektórzy lekarze, prawie wszyscy, pomimo obowiązku, nie mają kas fiskalnych i nie odprowadzają podatków. Dotyczy to też adwokatów, radców prawnych oraz taksówkarzy. Przecież wszyscy muszą płacić. Proszę ich skontrolować i przykładnie ukarać!"

Czasami zdarza się, iż dany donos zawiera bardzo szczegółowe informacje, na przykład dotyczące wydatków i przychodów danej osoby. - W jednym z listów oprócz opisu sytuacji otrzymaliśmy również specjalny wykaz, w którym podane były daty, godziny a nawet numery rejestracyjne samochodów, które przywoziły paczki do pana X, sąsiada donosiciela - twierdzi E. Wytrykus-Zalewska. - Ktoś musiał zadać sobie wiele trudu i poświęcić sporo czasu aby coś takiego przygotować.

Listy od "życzliwych" bardzo często dotyczą zwykłych codziennych spraw.
"Pan X ma własną działkę. Uprzejmie donoszę, iż sprzedaje torf i nie odprowadza od niego podatku"
"Pani X udziela nielegalnie korepetycji i dorabia się na tym. Ma wielu uczniów. Nie odprowadza z tego tytułu podatku."
"Pani X zatrudnia nianię na czarno. Ona opiekuje się jej dziećmi. Proszę się tym zająć."

Jeżeli urząd skarbowy uzna, iż zachodzi podejrzenie przestępstwa wzywa daną osobę na wyjaśnienia. - Takie osoby stawiają się, składają deklarację i najczęściej przyznają do winy. Później regulują zaległości podatkowe - tłumaczy Wytrykus-Zalewska. Kary zazwyczaj nie są zbyt dotkliwe, bowiem jak się okazuje, większość donosów dotyczy niewielkich kwot. Urząd sprawdzić musi jednak wszystkie.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska