Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oburzeni w Gorzowie: - Rząd na szczaw! (wideo, fotogaleria)

(tr)
Najdłużej do oburzonych przemawiał szef Solidarności Jarosław Porwich
Najdłużej do oburzonych przemawiał szef Solidarności Jarosław Porwich Tomasz Rusek
- Złodzieje! Precz z komuną! Sami tyrajcie za tysiąc złotych! - krzyczeli ludzie, którzy we wtorek o 12.00 przyszli pikietować przed Lubuski Urząd Wojewódzki w Gorzowie. Oburzonych było około 300 osób.
Prostestujących było około 300 osób
Prostestujących było około 300 osób Tomasz Rusek

Prostestujących było około 300 osób
(fot. Tomasz Rusek)

Związkowcy, kibice, nauczyciele, pracownicy szpitala, bezrobotni. A także tacy, jak pan Roman - emeryci, którzy mają już dość obecnych porządków Polsce. - Mam 77 lat, z czego przepracowałem 45. Dostaję grosze. A te paniska? Rząd się zawsze wyżywi! - denerwował się gorzowianin.

Nie, nie wykrzyczał tego z tłumu. Podszedł do wicewojewody Jana Świrepo i wyłożył mu to prosto w oczy. - Ja też pracowałem w zakładzie, nie krzyczcie ,,złodzieje" bo w urzędzie mogą pracować wasze dzieci, znajomi, rodzina - mówił wyraźnie poruszony urzędnik, który spędził kilkadziesiąt minut, cierpliwie i w milczeniu wysłuchując gwizdów, okrzyków oraz słuchając kolejnych postulatów oburzonych.

Policja w gotowości

Najdłużej do oburzonych przemawiał szef Solidarności Jarosław Porwich
Najdłużej do oburzonych przemawiał szef Solidarności Jarosław Porwich Tomasz Rusek

Najdłużej do oburzonych przemawiał szef Solidarności Jarosław Porwich
(fot. Tomasz Rusek)

Choć momentami było naprawde gorąco, to poza okrzykami, protestujący nie posunęli się dalej. - Przecież tu nikt nie chce rzucać butelkami z benzyną. Chcemy powiedzieć, co nas boli. Upomnieć się o zwykłych ludzi. Bo, zdaje się, koalicja o nas zapomniała - mówiła ze łzami w oczach pani Jadwiga.

A radny PiS Sebastian Pieńkowski mówił do ludzi: - Rządzący sprzedali wszystko. Nie mamy polskiego przemysłu stoczniowego, handlu. Sprzedali nas jak kamienice z lokatorami!

Cały teren dyskretnie obstawiała policja. Doliczyliśmy się pięciu potężych busów z umundurowanymi funkcjonariuszami. Pan Mariusz (bezrobotny, w przeszłości pracownik zlikwidowanego Ursusa) komentował: - Co to za rząd, co to za urząd, który tak wita swoich obywateli? Czego się boją?

To nie koniec

Jarosław Porwich z Solidarności zapowiedział: - To jeszcze nie koniec protestów. Bądźmy razem, nie dajmy się podzielić.
Jarosław Porwich z Solidarności zapowiedział: - To jeszcze nie koniec protestów. Bądźmy razem, nie dajmy się podzielić. Tomasz Rusek

Jarosław Porwich z Solidarności zapowiedział: - To jeszcze nie koniec protestów. Bądźmy razem, nie dajmy się podzielić.
(fot. Tomasz Rusek)

Pikieta trwała około godziny. Pod koniec wszystkie związki, przedstawiciele wszystkich grup, które wzięły udział w proteście, złożyli na ręce wicewojewody swoje petycje i stanowiska.
J. Porwich z Solidarności zapowiedział, że ,,to jeszcze nie koniec". W kolejnych dniach będa zapewne kolejne pikiety i marsze.
- Musimy upominać się o ludzi. O tych, o których rząd zapomniał - krzyczał J. Porwich. A w czasie pikiety przez Lubuskiem Urzędem Wojewódzkim dopominano się m.in. wstrzymania zmian nad nowelizacją Kodeksu Pracy, wypłaty zaległych pensji pracownikom zlikwidowanego szpitala w Kostrzynie, wstrzymania likwidacji oddziałów Enei w Gorzowie i Zielonej Górze, poprawy sytuacji pracowników gorzowskich firm. Wiele razy organizatorzy podkreślali, że protest jest wyrazem poparcia dla pracowników ze Śląska, którzy we wtorek przeprowadzili w wielu firmach strajk.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska