Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krystyna Sibińska: Na związki partnerskie za wcześnie

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
Krystyna Mieczysława Sibińska działaczka samorządowa, inżynier i polityk, w latach 2008–2011 przewodnicząca Rady Miasta Gorzów Wielkopolski, posłanka na Sejm VII kadencji. W wyborach parlamentarnych w 2011 uzyskała mandat poselski jako kandydatka z listy PO, otrzymując 8.756 głosów w okręgu lubuskim.
Krystyna Mieczysława Sibińska działaczka samorządowa, inżynier i polityk, w latach 2008–2011 przewodnicząca Rady Miasta Gorzów Wielkopolski, posłanka na Sejm VII kadencji. W wyborach parlamentarnych w 2011 uzyskała mandat poselski jako kandydatka z listy PO, otrzymując 8.756 głosów w okręgu lubuskim. Mariusz Kapała
- W naszym społeczeństwie funkcjonują osoby o innej orientacji seksualnej. Życzę im jak najlepiej, ale na dziś nie powinniśmy zajmować się ustawą o związkach partnerskich - mówi poseł Krystyna Sibińska.

- Czy należy pani do konserwatywnego skrzydła Platformy Obywatelskiej?
- Nie, nie należę do żadnego skrzydła w partii. Należę do PO i to jedyna organizacja, w której funkcjonuję.

- Ale w PO jest grupa posłów, do których pani się zalicza, a których nieformalnym liderem jest Jarosław Gowin?
- Z tego co mi wiadomo są posłowie, którzy mają podobne poglądy konserwatywne i się spotykają. A w spotkaniach uczestniczy m.in. minister Gowin. Natomiast ja nie biorę w nich udziału. Idąc do parlamentu z założenia uznałam, że funkcjonuję w ramach klubu PO. Niektórych posłów znam i lubię bardziej, innych mniej. Współpracuję w ramach komisji czy podkomisji, ale nie są to grupy formalne.

- Uczestniczyła pani w spotkaniu frakcji konserwatywnej posłów PO, na którym zapadła decyzja w sprawie odrzucenia projektu o związkach partnerskich?
- Nie.

- Dlaczego zatem głosowała pani za jego odrzuceniem?
- Wszystkie sprawy, które porusza projekt posła Artura Dunina, można załatwić korzystając z obecnego prawodawstwa. Na pewno jest trochę trudniej, potrzeba więcej zachodu, ale można to uregulować. Przyznam szczerze, że obserwując dyskusję, która się przetoczyła od czasu głosowania, coraz bardziej się upewniam, że podjęłam dobrą decyzję. Wielu fachowców, prawników, konstytucjonalistów, ma rozbieżne zdania w tej kwestii. Trudno mówić, że ktoś ma rację, bo jedna i druga strona przytacza argumenty, które trzeba wziąć pod uwagę. Proszę mi nie zarzucać, że nie głosowałam zgodnie z opinią swych wyborców. Bo wyborcy i nasze społeczeństwo są podzieleni.

- Ustawa o związkach partnerskich jest potrzebna?
- Jestem osobą bardzo pragmatyczną. Uważam, że mamy w parlamencie bardzo dużo projektów i ustaw do wypracowania, które poprawią jakość życia ludzi.

- Ten projekt też ma poprawić jakość życia Polaków.
- Wolałabym, byśmy w okresie kryzysu skupili się na ustawach, które poprawią gospodarkę, dostępność młodych ludzi do pracy i mieszkań. Dyskutowanie w tej chwili na trudne tematy, które zahaczają o światopogląd, to nie jest ten czas. Mam wrażenie, że jako Platforma daliśmy się wkręcić do wyścigu na projekt ustawy o związkach partnerskich, bo to temat bardzo medialny.

- 46 posłów Platformy, w tym także pani, głosując za odrzuceniem projektu, ucięło samą dyskusję na temat ustawy o związkach partnerskich.
- W Sejmie nie było rzeczowej debaty na temat ustawy. Pewnie podobnie byłoby na komisjach. Dlatego zainteresowane kluby powinny wypracować kompromisowy projekt. Taki, który nie będzie budził żadnych wątpliwości w ocenie prawnym. Kiedy trafi on pod obrady, jest szansa na dyskusję. W tej chwili nie widzę szans na taką. Ten temat będzie wracał, bo osoby, które nie potrafią zaistnieć podczas merytorycznej pracy w Sejmie, mogą zaistnieć właśnie w takich sytuacjach i pyskówkach. Mamy obowiązek tworzyć dobre prawo, a nie pod naciskiem opinii publicznej i fanatycznych wypowiedzi. Projekt dotyczy tolerancji, a tolerancja powinna obowiązywać w obie strony.

- Przed wyborami Platforma zapowiadała, że zajmie się ustawą o związkach partnerskich. Zdanie premiera jest także jednoznaczne...
- Wyborcy Platformy mają różne zdanie w tej kwestii. Podobnie jak posłowie. Są w niej osoby o poglądach zarówno konserwatywnych, jak i liberalnych. I to jest siłą Platformy. Rozmowa o związkach partnerskich jest od początku kadencji i się toczy. Choć w mojej ocenie było jej trochę za mało w naszym klubie. Platforma nie jest partią, gdzie wszystko idzie zgodnie z nakazem i dyktaturą władz. Po to mamy w nazwie "obywatelska", by rozmawiać. Jaki jest minister Gowin, każdy wiedział. Także premier. To nie jest rozłam w partii tylko wymiana poglądów.
- Projekt posła Dunina zakładał m.in. prawo do dziedziczenia i dostęp do informacji o stanie zdrowia partnera. Pani zdaniem te kwestie można uregulować bez ustawy.
- Dziedziczenie można załatwić testamentem. Kosztuje to około 300 zł. W przypadku testamentu rodzina także będzie miała prawo do majątku. Tak jest nawet w tak liberalnym kraju, jak Szwecja. Padają zarzuty, że może zdarzyć się wypadek. Ale przecież można wykazać się troską o partnera i wcześniej załatwić wszystkie pełnomocnictwa.

- Posłowie powinni tworzyć prawo przyjazne mieszkańcom, które ma sprawić, że ich życie będzie prostsze. A pani chce wysyłać ludzi do notariuszy i urzędów po pełnomocnictwa, które jeszcze kosztują.
- A czy jest to takie trudne? Uważam, że powinniśmy tworzyć prawo jednoznaczne, które nie będzie podważane. Po dyskusje po głosowaniu utwierdzam się w tym, że wszystkie projekty o związkach partnerskich były niedopracowane. I nie przeszły właściwej ścieżki przed złożeniem.

- Statystyki pokazują, że co trzecie dziecko rodzi się w związku partnerskim. To duża część społeczeństwa.
- Nie ukrywam, że rodzina jest dla mnie wartością najważniejszą. Dzieci powinny funkcjonować w rodzinach. W obecnych czasach związki bardzo łatwo się rozpadają. Dużo szybciej podejmuje się decyzję o rozstaniu, niż kiedyś. Zawieranie związków traktuje się wręcz nonszalancko. W województwie lubuskim rodzi się ponad 30 proc. dzieci ze związków nieformalnych. Ale jako urzędnik spotykałam się z sytuacjami, że wiele osób korzystało z przywilejów samotnego rodzica, by korzystać z dodatkowych form wsparcia. Np. przy szukaniu miejsc w przedszkolu dla dziecka lub w dodatków mieszkaniowych.

- Czyli uważa pani, że życie w związkach nieformalnych przynosi korzyści?
- Często tak się zdarza. Mówmy o tym, że status samotnej matki daje pewne przywileje, które są nadużywane. Czy ustawa o związkach partnerskich spowoduje, że pary będą szturmem formalizować swe związki? Nie. Najpierw takie osoby przeanalizują korzyści.

- Czy pani decyzja podczas głosowania wynikała także ze światopoglądu?
- Powinniśmy zajmować się sprawami gospodarczymi, a nie tworzeniem dodatkowego prawa. Ale swych poglądów też nigdy nie ukrywałam. Światopogląd ma znaczenie. O rodziny powinniśmy dbać i je pielęgnować. W naszym społeczeństwie funkcjonują osoby o innej orientacji seksualnej. Życzę im jak najlepiej, ale na dziś nie powinniśmy zajmować się ustawą o związkach partnerskich.

- Dziękuję.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska