Warty prawie 3 mln zł tomograf został kupiony w listopadzie. To górna, światowa półka. Urządzenie szybkie, dokładne. - I ratujące życie, bo pomaga diagnozować pacjentów przywiezionych w ciężkim stanie na szpitalu oddział ratunkowy - denerwował się w rozmowie z ,,GL'' dyrektor Marek Twardowski.
Komornicy zajęli też wymiennik ciepła. To urządzenie warte pół miliona, ale... bez niego szpital nie może działać, bo maszyna odpowiada m.in. za ogrzewanie lecznicy. Szczęście w nieszczęściu? Tomografu, pomimo zajęcia, można używać. - Ale w każdej sytuacji zajęty sprzęt może być wystawiony na licytację za psie pieniądze. Jak w takiej sytuacji mamy spokojnie pracować? Czy wreszcie dotarło do nieodpowiedzialnych ludzi, że jeśli nie oddłużymy szpitala, to on po prostu padnie?! - mówił nam w środę wzburzony Twardowski.
Dodał, że od czerwca, gdy jest dyrektorem, komornicy regularnie zajmowali konta. Ale na sprzęt medyczny nigdy wcześniej się nie porwali.
Więcej przeczytasz w jutrzejszym, papierowym wydaniu ,,GL" na północy woj. lubuskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?