Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany pokaleczył dziecko. Ginekolog wraca do pracy

Janczo Todorow, (krzym) 68 363 44 99 [email protected]
Dziecko było cały czas jest monitorowane i badane czy jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Dziecko było cały czas jest monitorowane i badane czy jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Mariusz Kapała
Pijany lekarz pokaleczył główkę noworodka. Ginekolog właśnie zamierza wrócić do pracy, mimo że śledztwo nadal się toczy. - To skandal - mówią rodzice chłopczyka.

- Byłem obecny przy porodzie, widziałem wszystko. Lekarz nakłuł nie tylko pęcherz płodowy, ale i główkę synka, i to kilkakrotnie, bo szukał drugiego pęcherza. Byłem przerażony, kiedy zobaczyłem krew na główce dziecka. Ginekolog zaczął mnie uspokajać, że to tylko małe rysy, które można zakleić plastrem. Kiedy się zorientowałem, że czuć od niego alkohol, wezwałem policję - wspomina Kamil Berger z Jasienia, ojciec Wiktorka.

Jego żona, Agata Szmidt rodziła w połowie lipca zeszłego roku na oddziale położniczo-ginekologicznym Szpitala na Wyspie w Żarach. Była niedziela. Przez cały dzień czuła skurcze. Kobieta była zmęczona i kilkakrotnie prosiła lekarza, aby poród odbył się za pomocą cesarki. Lekarz jednak uważał, że kobieta urodzi naturalnie. Kilkakrotnie nakłuwał pęcherz płodowy. Ranił dziecko.

U Andrzeja K., lekarza odbierającego poród, policjanci stwierdzili prawie 2 promile alkoholu. Chłopczyk zostało natychmiast przewieziony do oddziału Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka Szpitala Wojewódzkiego w Zielonej Górze. Tam poddano je leczeniu i obserwacji. Również do szpitala wojewódzkiego trafiła matka noworodka.

Po dwóch dniach prezes Szpitala na Wyspie Wiesław Olszański zwolnił dyscyplinarnie ginekologa. Prokuratura wszczęła śledztwo, lekarz odpowiada z wolnej stopy. Prokuratura zbiera materiały dowodowe, analizuje dokumentację medyczną.

- Postępowanie karne zostało zawieszone do czasu wydanie opinii przez biegłych sądowych - mówi prawnik Jarosław Jaroszewicz - Bortnowski, pełnomocnik rodziców dziecka. - Ich opinia jest niezbędna do oceny zdarzenia oraz stopnia niebezpieczeństwa, na które został narażony noworodek. Na takie opinie czeka się nawet kilkanaście miesięcy. Miejmy nadzieję, że zostanie wydana jeszcze w tym roku.

Jeżeli okaże się, że było tylko zagrożenie, to kara może wynieść od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Jeżeli biegli wykażą, że powstały też obrażenia, to kara może być wyższa. Prokuratura skierowała do Okręgowej Izby Lekarskiej zawiadomienie o zdarzeniu, i to ona miała zdecydować czy lekarz otrzyma zakaz wykonywania zawodu.

- Okręgowy sąd lekarski na wniosek rzecznika odpowiedzialności zawodowej izby lekarskiej orzekł 11 grudnia karę wobec doktora Andrzeja K. - tłumaczy Halina Łazaruk, przewodnicząca OSL w Zielonej Górze. - Otrzymał on naganę i karę pieniężną w wysokości 3.510 zł. To orzeczenie uprawomocni się 25 stycznia. Kara zawieszenia wykonywania zawodu lekarza dla dr. K. była jedynie środkiem zapobiegawczym, który orzeczeniem sądu lekarskiego został uchylony.

- Czyli, bez przeszkód będzie mógł wykonywać swój zawód? - dopytujemy.
- Tak, po 25 stycznia.
- A nie jest to zbyt łagodny wyrok kary w stosunku do czynu, jakiego dopuścił się lekarz? - naciskamy.
- Jako przewodnicząca sądu lekarskiego nie będę komentować jego orzeczeń - odpowiada H. Łazaruk. - Chciałabym dodać, że do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej nie wpłynęły żadne skargi na uszkodzenie ciała dziecka.

- Do zdarzenia doszło wtedy, kiedy miałem już zejść z dyżuru. Nie miałem w planie tego porodu. W mojej opinii, na główce noworodka były jedynie draśnięcia. I z tego zrobiło się afera, mnie niemal zaszczuto. Teraz rozglądam się za pracą, najpóźniej w połowie lutego wracam do zawodu - powiedział nam Andrzej K.

Obecnie mały Wiktor czuje się dobrze, jego rodzice wożą go na kontrolne badania do Zielonej Góry. Martwią się, czy z jego zdrowiem wszystko będzie w porządku. - To jest skandal, tylko u nas może się zdarzyć coś takiego. Myślę, że w innych krajach po takim zdarzeniu lekarz otrzymuje dożywotni zakaz wykonywania zawodu - mówi Kamil Berger.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska