Okazuje się, zima to "dobry czas" dla hałdy odpadów ropopochodnych, jaka od lat zalega na terenach byłego Dozametu. Mroźne powietrze ,,skuło" na jakiś okres niebezpieczną maź, a wydobywający się smród nie roznosi się tak po okolicy, jak podczas gorących, letnich dni. Jednak mróz mrozem, lato latem, a sprawa usunięcia hałdy jest i będzie gorąca jeszcze przez długo czas...
Przypomnijmy: sprawa ciągnie się od roku 2001, kiedy to firma Pol-Eko-Tech otrzymała pozwolenie na usuwanie i transport odpadów niebezpiecznych. W marcu następnego roku decyzja ta została rozszerzona o kolejne odpady. Firma przetwarzała je na opał alternatywny. Kiedy do nowosolskiego magistratu masowo zaczęły napływać skargi na dokuczliwy smród dolatujący z hałdy, WIOŚ skontrolował ją i jednoznacznie wykazał nieprawidłowości. Pozwolenie cofnięto, jednak trująca maź jak leżała, tak leży.
Kilka miesięcy temu na fotelu szefa Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska zasiadła Małgorzata Szablowska, która wcześniej kierowała nowosolską stacją sanitarno-epidemiologiczną.
Łącząc więc te dwie sprawy, rodzi się proste pytanie: czy zmiana na stanowisku sprawi, że problem utylizacji odpadów w Dozamecie nabierze tempa? I na jakim właściwie w tej chwili jesteśmy etapie?
Więcej przeczytasz środę (16 stycznia) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla Czytelników z Nowej Soli i okolic
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?