Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieża musi być odbudowana

Jakub Nowak 68 387 52 87 [email protected]
Zawalona wieża ma zostać odbudowana. Kiedy i za co? Na to pytanie na razie nie znamy jeszcze odpowiedzi...
Zawalona wieża ma zostać odbudowana. Kiedy i za co? Na to pytanie na razie nie znamy jeszcze odpowiedzi... Mariusz Kapała
Mury wieży w Otyniu były w złym stanie od dziesiątków lat - wynika z raportu eksperta Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Na razie pewne jest tylko jedno: zabytek ma być odbudowany. Kiedy i za co? Tego nie wiadomo...

JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH KATASTROF BUDOWLANYCH

JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH KATASTROF BUDOWLANYCH

Wieża w Otyniu runęła 8 sierpnia 2012 r. przed godz. 16.00. Kilkanaście godzin później, w nocy, doszło do zawalenia kolejnych fragmentów obiektu. Była to jedna z największych katastrof budowlanych w naszym regionie od czasów zawalenia się sklepienia kaplicy zamku w Kożuchowie w 1986 roku.

Znamy już dokładne przyczyny zawalenia się wieży w Otyniu, do którego doszło w sierpniu ubiegłego roku. Do rąk lubuskiego konserwatora zabytków trafiła ekspertyza przygotowana przez Antoniego Kapuścińskiego, rzeczoznawcę Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Do jakich wniosków doszedł naukowiec związany na co dzień z Politechniką Gdańską?

Na podstawie udostępnionych mu dokumentów oraz wizji lokalnej już na wstępie stwierdza, że problem ciągnął się od lat: poważne uchybienia związane ze stanem wieży zauważono już w 2003 roku. Głównie chodziło o sposób odprowadzania wód opadowych z dachu, zwracano także uwagę na przekroczenia nośności murów oraz na pęknięcia.

- Bez należytego rozpoznania stanu technicznego budowli, w maju 2003 r. zaproponowano spięcie ścian wieży ściągami umieszczonymi poniżej korony murów oraz w poziomie kalenicy dachu kościoła - czytamy m.in. w dokumencie. Jak ponadto zauważa ekspert: "poważnym mankamentem zarejestrowanym w trakcie oględzin budynku kościoła są liczne ślady rozległych zawilgoceń dolnych partii ścian".

Prace remontowe oraz konserwatorskie elewacji kościoła przeprowadzono w latach 2005-2007, jednak już w styczniu 2012 roku powrócił problem niesprawnych rynien i rur spustowych. - Niewątpliwie mogło być to przyczyną zawilgocenia ścian - twierdzi A. Kapuściński. Ponadto, jak opisuje rzeczoznawca, w przypadku zabytkowych budowli "nie powinno się w pierwszym rzędzie angażować środków na prace związane z konserwacją np. ich elewacji lub wystroju, pomijając stan konstrukcji".

- Deformacja i pęknięcia konstrukcji powinny być sygnałem dla użytkownika obiektu, że elementy konstrukcji zaczynają pracować ze znacznie obniżonym współczynnikiem bezpieczeństwa i dla zapewnienia dalszej bezpiecznej eksploatacji obiektu konieczne są środki zaradcze - opisuje dalej. Aluzja jest chyba nad wyraz jasna: żadnych "środków zaradczych" po prostu nie podjęto...

- Zamówiona przez nas ekspertyza Antoniego Kapuścińskiego została wysłana także do prokuratury, która prowadzi śledztwo w tej sprawie - informuje Barbara Bielenis-Kopeć, lubuska konserwator zabytków. - Śledztwo cały czas toczy się, obecnie czekamy na opinię biegłego z budownictwa - odpowiada Łukasz Wojtasik, szef nowosolskich śledczych.

Sam nadzór budowlany zakończył już swoje postępowanie. - Zagrożenie związane z wieżą zostało zlikwidowane, a to właśnie było naszym głównym zadaniem - mówi Tomasz Walkowski z powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego. - Reszta należy już do biegłych - dodaje.
Powstaje więc pytanie: co dalej?

- Wydaliśmy nakaz, który został wysłany do księdza proboszcza, dotyczy on obowiązku odbudowania wieży kościoła, która jest integralną częścią całego zabytku - tłumaczy B. Bielenis-Kopeć. - Sprawa jest złożona, ponieważ analiza rzeczoznawcy wskazuje też na wciąż istniejące spękania na zabytku. Przed podjęciem jakichkolwiek działań należy więc rozpoznać dokładnie ich przyczyny - dodaje.

A zbudowanie nowej wieży to ogromne wyzwanie, zwłaszcza pod względem finansowym. Przypomnijmy, że koszty samej tylko rozbiórki liczone są w setkach tysięcy złotych. Dlatego też parafia starała się o pozwolenie na emisję symbolicznych cegiełek. Dochód z niej ma być przeznaczony na pokrycie kosztów rozbiórki i odbudowę wieży. - Liczymy na pomoc ludzi dobrej woli, urzędu marszałkowskiego, starostwa i gminy - mówił jakiś czas temu na łamach naszej gazety ks. Dominik Kamiński z otyńskiej parafii.

Puszki, do których można wrzucać pieniądze, można spotkać w sklepach czy innych punktach na terenie gminy i powiatu.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska