Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O wiejskich głupkach, fekaliach i dialogu

Lucyna Makowska
Nie puszczę tego płazem i nie pozwolę się oczerniać w takich ulotkach - mówi Zbigniew Witka, sołtys wsi - Zamierzam oddać sprawę do sądu.
Nie puszczę tego płazem i nie pozwolę się oczerniać w takich ulotkach - mówi Zbigniew Witka, sołtys wsi - Zamierzam oddać sprawę do sądu. Lucyna Makowska
Takiego sołtysa Mirostowice Dolne nigdy nie miały i mieć nie będą - mówi Maria Chechelska, właścicielka sklepu, do którego jeden z mieszkańców przyniósł ulotki, szkalujące nie tylko sołtysa i radnego w jednej osobie, ale i władze gminy.

Zobacz także: Trzciel: Będzie rozwód w gminie?

"Na początku było g...o. A dokładnie awantura o to, że władza postanowiła olać mieszkańców i wrzucić ich do swoich ścieków - planów budowy kanalizacji i przepompowni g...a od Mirostowic Dolnych aż do Żar przez Kunice" - tak zaczyna autor ulotki, która w niedzielę pojawiła się w trzech sklepach w Mirostowicach Dolnych. - Przyniósł je do osobiście - mówi Maria Chechelska - pozwoliłam zostawić ją na ladzie, ale dopiero, gdy zaczęłam czytać, mało nie oniemiałam. Natychmiast je wyrzuciłam, bo to zwykły paszkwil na naszego sołtysa. Nie można tak oczerniać ludzi, zwłaszcza, gdy samemu nic się nie robi. Klienci też nie kryli oburzenia. Zgorszenie mieszkańców wsi wywołuje i treść i forma.

- Można nazywać rzeczy po imieniu, ale nie pozwolę by ktoś mnie nazywał wiejskim durniem, chyba ktoś, kto pisze potrafi znaleźć bardziej wyrafinowane określenia na ścieki - mówi pan Zygmunt (nazwisko do wiadomości Redakcji). I trudno mu nie przyznać racji, bo ulubione słowo autora ulotki - "g...o", pojawia się kilkakrotnie, czasem zamienia wulgaryzm, używając mniej dosadnej formy - "kupa". Sam natomiast zachęcając mieszkańców do przesyłania zdjęć, tekstów, przemyśleń na podany adres mailowy, zastrzega, że wulgaryzmy publikacji nie podlegają.

- Ja tam zgadzam się z tym co tu jest napisane - wtrąca pan Zbyszek - bo z ludźmi trzeba rozmawiać, a nie decydować pod stołem. Ale też nie można odebrać zasług sołtysowi, dzięki któremu coś we wsi zaczyna się dziać.

Władza wymusza?

Choć nigdzie nie pada nazwisko, to wszyscy wiedzą, że sołtysem i radnym w jednej osobie jest Zbigniew Witka. - To, co wypisuje w tej ulotce narusza moje dobre imię - zaznacza Z. Witka. - Wyśmiewa moje wieloletnie starania, pracę na rzecz wsi i ludzi. Wygląda na to, że nam radnym ( we wsi jest ich aż dwu) ma za złe, że Mirostowice Dolne zdobyły w tym roku tytuł najładniejszej wsi w województwie. A przecież nikt takich nagród nie daje na piękne oczy. Na to trzeba było zasłużyć, w grę wchodzą nie tylko starania radnych, ale i mieszkańców.

A skoro już wieś za najpiękniejszą uchodzi, to autorowi nie mieści się w głowie, przepełniony podczas Dnia Zadusznych, kontener ze śmieciami na miejscowym cmentarzu. - Za taki stan obwinia osobę odpowiedzialną za zarządzanie nekropolią. Jest nią żona sołtysa. - Faktycznie zajmuję się tym od 18 lat - mówi kobieta - jakoś wcześniej nikt nie narzekał. Radziłabym autorowi zdjęcia obejrzeć cmentarze w sąsiednich miejscowościach. Z. Witka nie zamierza pozostawić sprawy bez echa, choćby dlatego, autor zarzuca radnym, brak umiejętności czytania uchwał ze zrozumieniem, wini władzę za to, że zmusza mieszkańców do wejścia w budowaną kanalizację, a ta nie pyta o zdanie "wiejskich durni".

Wójt: niech nam doradza, skoro ma lepsze pomysły!

Pokazaliśmy ulotkę wójtowi. Wiesław Polit, przyznaje, że zawsze bardzo ostrożnie podchodzi do tego typu twórczości. - Może dla pana Macieja na początku było g...o, może czytaliśmy inne lektury, dla mnie na początku było słowo - odcina się W. Polit. I dodaje, że nigdy nie można wszystkim dogodzić i zawsze znajdą się niezadowoleni, tak w sprawach przyłączenia wsi do kanalizacji, jak i tych, które doskwierają im w codziennym życiu. Przypomina, że autor nie po raz pierwszy wprowadza mieszkańców w błąd. Tak było podczas zebrania wiejskiego, gdy podał że Gozdnica wybudowała kanalizację za 5 mln zł, a okazało się, że to tylko koszt oczyszczalni ścieków. - Skoro ma lepszy pomysł, chętnie skorzystam z jego porad i razem rozwiążemy sprawę gospodarki ściekowej.

- Nie uważam, bym kogokolwiek obrażał tym, co piszę - mówi Maciej Szafrański, autor publikacji - Odebrałem kilka telefonów od mieszkańców wsi, którzy skarżyli się na bałagan przy cmentarzu. W sprawie kanalizacji też mam swoje poglądy, których nigdy nie ukrywałem, również podczas zebrań wiejskich. Mam prawo do swoich przemyśleń i do ich publikacji. Pan Witka nie jednego już straszył sądem, więc się nie boję. Jestem odpowiedzialny za to, co publikuję

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska