Naszą redakcyjną akcję zaczęliśmy ponad półtora miesiąca temu. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Bo jak tu doprowadzić do usunięcia ruin, które od 12 lat straszą przy ul. Wrocławskiej? Chodzi o budynek po Hali Ludowej, gruz po dawnej hali Polskiej Wełny i budynek sąsiadujący z ul. Ceglaną. Teren ma kilku właścicieli, którzy przez długi czas nie porozumieli się, co do jego przeznaczenia. W 2011 r. w budynku po Estradzie doszło do pożaru i wypadków. W wyniku jednego z nich nastoletni chłopak stracił czucie w lewej ręce.
Od początku naszej akcji lawina krytyki spadła na powiatowego inspektora nadzoru budowlanego Edwarda Ujmę, który miał dopuścić się rażących zaniedbań. Wspominał o tym, choćby mecenas Kazimierz Pańtak, według którego inspektor już dawno powinien nakazać właścicielowi rozbiórkę obiektów lub uporządkowanie terenu.
Justyna Pecyna, zastępca prokuratora rejonowego w Zielonej Górze z kolei mówiła, że inspektor podjął decyzję administracyjną, ale nie była ona egzekwowana.
Nieudolność temu urzędowi zarzucali też nasi Czytelnicy - Ten bałagan to wina inspektora - mówił pan Tadeusz.
Maria Gil-Zawieja, zastępca powiatowego inspektora nadzoru budowlanego uważa, że to pomówienia.
Więcej o całej sprawie przeczytasz w Tygodniku Zielonogórskim, sobotnim, papierowym dodatku do Gazety Lubuskiej (10-11 listopada) dla Zielonej Góry i okolic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?