Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IPN: kostrzyński radny donosił wopistom

Beata Bielecka
Kostrzyński radny zaprzecza, żeby donosił pogranicznikom.
Kostrzyński radny zaprzecza, żeby donosił pogranicznikom. Archiwum/ Piotr Jędzura
Szczeciński sąd uznał, że Antoni Ż. jest kłamcą lustracyjnym. Miał w latach osiemdziesiątych przez pięć lat inwigilować m.in. środowiska młodzieżowe. Wyrok nie jest prawomocny. Radny zaprzecza, żeby donosił pogranicznikom.

- W tej sprawie zachowało się bardzo dużo materiałów archiwalnych, m.in. własnoręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, mikrofilm i akta tajnego współpracownika o pseudonimie Nelson, zarejestrowanego 4 stycznia 1982 roku przez dowódcę Granicznej Placówki Kontroli Straży Granicznej w Kostrzynie - naczelnik oddziałowego biura lustracyjnego w Szczecinie Jolanta Jędrzejowska nawiązuje do wyroku sprzed kilku dni.

Miał kryptonim Nelson

22 października Sąd Okręgowy w Szczecinie wydał orzeczenie stwierdzające, że kostrzyński radny złożył w styczniu 2008 roku niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Dlatego zakazał mu pełnienia, przez 3 lata, funkcji publicznych, startu w wyborach parlamentarnych i pracy na rzecz samorządu.

- Wyrok nie jest prawomocny i pewnie radny się od niego odwoła - stwierdziła w rozmowie z nami prokurator Jędrzejowska. - Zastanawiam się nad tym, choć chyba nic mi to nie da - powiedział nam wczoraj Antoni Ż., choć natychmiast dodał, że nie był tajnym współpracownikiem służb granicznych.
Nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, czy z powodu wyroku, w ubiegły czwartek, zrezygnował z mandatu radnego. - Zrobiłem to z powodów osobistych i nie muszę na ten temat rozmawiać - dodał.

Z informacji przekazanych nam przez prokurator Jędrzejowską wynika, że Antoni Ż. przez pięć lat, do 1987 roku, współpracował ze zwiadowcami Wojsk Ochrony Pogranicza. - Został zwerbowany do rozpoznania środowiska młodzieżowego w Kostrzynie. Był wtedy trenerem zapaśników w miejscowych zakładach papierniczych Celuloza. Do przekazywania informacji miało dochodzić w lokalu kontaktowym o kryptonimie Trud.

- Mogło to być prywatne mieszkanie - uważa szefowa biura lustracyjnego. Opowiada, że z dokumentów, którymi dysponuje wynika, że rocznie było to kilkanaście spotkań. Prawie zawsze kończyły się przekazaniem jakiś informacji. Radny miał donosić na pracowników Celulozy, informować o opozycyjnych ulotkach, które pojawiły się w mieście, narkomanach, a nawet mieszkańcach, którzy pędzili bimber.

W czasie jednego ze spotkań miał też relacjonować rozmowę dwóch kobiet, którą podsłuchał. Jedna z nich (w notatce jest jej nazwisko) wybierała się do zięcia mieszkającego w RFN i stwierdziła, że jak uda jej się wyjechać, to już do Polski nie wróci. - TW Nelson informował też o kontaktach z cudzoziemcami czy nagannych wypowiedziach związanych z rocznicą powstania Solidarności - cytuje ipeenowskie dokumenty J. Jędrzejowska.

Będą wybory uzupełniające

13 marca 1987 roku Antoni Ż. miał się wycofać ze współpracy ze służbami, tłumacząc , ze nie ma już na to czasu.

Informacja o wyroku szczecińskiego sądu wywołała w Kostrzynie burzę.
Wiadomo już, że na tzw. Zatorzu, w okręgu wyborczym, z którego starował radny, trzeba będzie rozpisać wybory uzupełniające. - Termin nie jest jeszcze znany, bo rada ma trzy miesiące na podjęcie uchwały o wygaśnięciu mandatu radnego - mówi sekretarz miasta Anna Suska.

Dodaje też, że ani IPN ani Antoni Ż. nie powiadomił jeszcze władz miasta o wyroku. - Nie możemy jednak udawać, że o nim nie wiemy - dodała. Wyjaśniła też, że nawet gdyby był to wyrok prawomocny Antoni Ż. nadal mógłby pracować w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, bo nie zajmuje tam kierowniczego stanowiska.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska