Zespół Szkół w Otyniu w pow. nowosolskim od lat korzysta z Pajacyka, programu Polskiej Akcji Humanitarnej. W każdym semestrze dostaje z niego pieniądze na kilkadziesiąt posiłków. Ale szkoła sięga też po wszelką inną pomoc, bo dożywiania potrzebuje tu 200 z 500 dzieci.
- Dużo - potwierdza dyrektor Wiesław Krukowski, który problem zna od podszewki i dobrze wie, że obiad w szkole to dla uczniów często jedyny ciepły i porządny posiłek w ciągu dnia. Przy czym zorganizowanie pieniędzy i jedzenia jest równie trudne, co wykrycie głodu. - Bo to wstydliwy problem. Wiele dzieci się do niego nie przyznaje. Dlatego nasi pedagodzy i nauczyciele muszą być i są czujni. Pomaga znajomość środowiska - mówi dyr. Krukowski.
Więcej na ten temat przeczytasz w poniedziałek, 22 października, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?