Dla pani Jadwigi oraz jej syna Andrzeja prom to bardziej powołanie niż praca. Rytm ich życia wyznacza rzeka i jej historia. Kiedy ojciec pani Jadwigi przybył do Santoka w 1947 roku, nie planował tam długo zabawić. Pewnego dnia przypłynął kajakiem do miasta jej późniejszy mąż. Dziś przeprawia przez rzekę ich syn. - Można więc rzec, że życie i rzeka płyną tutaj wspólnym nurtem - mówi pani Jadwiga.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?