Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mszy na pogrzebie Tomka nie było. Ksiądz postąpił właściwie?

spisał (pik)
25-letni Tomek zginął 12 września w zderzeniu dwóch aut na łuku drogi
25-letni Tomek zginął 12 września w zderzeniu dwóch aut na łuku drogi ElRincon/ sxc.hu
Po naszym tekście o tragicznie zmarłym Tomku, na którego pogrzebie nie odprawiono mszy, w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony. W sprawie wypowiedział się m. in. ks. Andrzej Sapieha, rzecznik prasowy zielonogórskiej kurii.

W liście przesłanym nam przez ks. Anrzeja Sapiechę, czytamy: "Odnosząc się do artykułu na temat pogrzebu zmarłego w wypadku drogowym mieszkańca parafii Stare Kurowo pragnę przedstawić wyjaśnienia. Decyzja proboszcza o zastosowaniu skromniejszej formy pogrzebu była podyktowana sytuacją zmarłego i jego rodziny. Zmarły był osobą niepraktykującą. Jego kontakt z Kościołem proboszcz ocenia jako minimalny. Także jego sytuację małżeńską trzeba uznać za nieprawidłową z punktu widzenia wymagań Ewangelii. Podobnie rodzina zmarłego - w ocenia proboszcza - jest niepraktykująca. O zastosowaniu skromniejszej formy pogrzebu proboszcz powiadomił rodzinę zmarłego podczas jej wizyty w kancelarii parafialnej. Rodzina nie zgłaszała wówczas zastrzeżeń odnośnie tej decyzji. Trzeba nadmienić, że taką formę pogrzebu przewiduje rytuał pogrzebowy używany w Polsce. Dodam, że nie jest to wcale forma najskromniejsza. Księga liturgiczna proponuje bowiem w pewnych sytuacjach jeszcze bardziej ograniczony obrzęd, obejmujący jedynie modlitwy przy grobie, bez stacji w kaplicy cmentarnej. Nie jest prawdą, że w intencji zmarłego nie zostanie odprawiona msza. Taka msza będzie sprawowana na początku października. Zarzut sformułowany w artykule nie jest więc adekwatny do rzeczywistości.

Nie jest także prawdą, jakoby proboszcz w rozmowie z rodziną używał sformułowania: "Nie płaciliście na seminarium duchowne, księża musieli przez was zdychać z głodu". Proboszcz w rozmowie z rodziną poruszał m.in. kwestię materialnej odpowiedzialności za Kościół, co jest obowiązkiem wiernych. Wyraził się jednak inaczej, nie w tak prymitywny sposób, jak to sugeruje cytowane zdanie. Mówił mianowicie, że gdyby wszyscy parafianie tak dbali o parafię jak rodzina zmarłego, to księża poumieraliby z głodu. Jeśli chodzi o zbieranie tacy podczas pogrzebu z przeznaczeniem na mszę św. w intencji zmarłego, to istotnie w parafii Stare Kurowo istnieje taki zwyczaj. Tacę taką zbiera się jednak - jak wyjaśnia proboszcz - tylko z inicjatywy samych rodzin. Jeśli wierni sobie tego nie życzą, to tacy się nie zbiera. W tym wypadku rodzina zmarłego nie wykazała w tej kwestii inicjatywy. Obarczanie odpowiedzialnością za to duszpasterzy wydaje się nie na miejscu.

Z naszą redakcją skontaktował się też Henryk Makuszewski, który odprawia m. in. świeckie ceremonie pogrzebowe. Oto, co powiedział: "Msza powinna być ukoronowaniem ceremonii pogrzebowej, a odmowa jej odprawienia sprzyja tylko zeświecczeniu pochówku. Tak jest na przykład w Zielonej Górze, gdzie od wielu lat pogrzeb nie jest głębokim przeżyciem duchowym, a tylko kolejną odprawioną ceremonią. Trwa krótko, nie wywołuje refleksji. A wystarczy spojrzeć choćby na okolice Białegostoku. Tam pogrzeb trwa 3-4 godziny! Dlaczego w sytuacji śmierci, tragedii całej rodziny, ksiądz rozmawia o pieniądzach? Przecież w jednej z ewangelii Jezus przepędził kupców z kościoła. Pozostaje zadać pytanie, co zrobiłby z proboszczem, który kupczy pogrzebem? Osobiście nie wyobrażam sobie mówić ludziom o pieniądzach w obliczu takiej tragedii. Przecież ostatecznie ksiądz odprawia posługę pochówku nie żywym, a tej osobie, która zmarła. W takim przypadku nie powinno być ważne pochodzenie, stan materialny, czy ktoś sprzątał kościół czy nie i cała reszta. Czym sprawy takie jak opłaty na seminarium są w obliczu śmierci? Często zgłaszają się do mnie ludzie, którym księża odmówili pogrzebu. To sprawia, że zastanawiam się nad posługą kościoła. Przecież to kapłan ma wychodzić do ludzi. Ksiądz powinien otoczyć cierpiącą rodzinę ciepłem, podać im dłoń w cierpieniu. A jak zachował się kapłan w Starym Kurowie? Przecież pogrążeniu w bólu rodzice chcieli godnie pożegnać swojego syna, dać mu mszę. A ksiądz im jej odmówił. Jeśli w czasie tego pogrzebu dwie, trzy osoby pomodliły się za Tomka tak naprawdę, z głębi serca, to moim zdaniem taka modlitwa jest więcej warta, niż odprawiana za pieniądze msza.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska