Pierwszy wyrok dostał w 209 roku. Sąd skazał go na cztery lata więzienia, to była kara za znęcanie się nad żoną. 50-letni Dariusz D. nie ograniczał się tylko do bicia, gwałt także był na porządku dziennym. Jak wynika z dowodów w tej sprawie, małżonek terroryzował żonę przez wiele lat.
Siedząc w więzieniu nie zapomniał jednak o żonie, która w między czasie uzyskała z nim rozwód. Pisał do niej listy, oczywiście nie miłosne, ale z pogróżkami, co to jej zrobi jak wyjdzie. A kiedy wyszedł, po odbyciu części wyroku, nękał ją telefonami i SMS-ami. Nienawiść przelał również na nowego partnera byłej żony. I jemu groził.
Miarka się przebrała, gdy pewnego dnia uszkodził samochód tego mężczyzny, wyrwał lusterka, porysował karoserię. Była żona Dariusza D. i jej partner zwrócili się o pomoc do policji. Prokuratura zbadała sprawę. - Skierowaliśmy akt oskarżenia do sądu - wyjaśnia rzeczniczka prokuratury Liliana Łukasiewicz. - Sąd zastosował wobec oskarżonego środek zapobiegawczy w postaci dozoru, zakazał zbliżania się do byłej żony i drugiego poszkodowanego, a także wyznaczył mu kuratora.
Dariuszowi D. grozi teraz kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?