Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu są szczątki amerykańskich żołnierzy?

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Józef Piątkowski, kostrzyński historyk i regionalista, od lat bada dzieje Stalagu III C. I choć od wojny upłynęło już dużo czasu, historia obozu wciąż kryje sporo tajemnic.
Józef Piątkowski, kostrzyński historyk i regionalista, od lat bada dzieje Stalagu III C. I choć od wojny upłynęło już dużo czasu, historia obozu wciąż kryje sporo tajemnic. Jakub Pikulik
Dwóch lotników i 17 jeńców wojennych. To ich będzie szukał amerykański zespół, który już w niedzielę przyjedzie do Kostrzyna. Zadanie? Sprowadzić do USA szczątki żołnierzy poległych w czasie II wojny światowej.

Kiedy amerykański żołnierz składa przysięgę, w której przyrzeka bronić konstytucji USA, rząd Stanów Zjednoczonych solennie zobowiązuje się sprowadzić szczątki wszystkich poległych do kraju i pochować na ojczystej ziemi. W czasie II wojny światowej w okolicy Kostrzyna rozbiło się dwóch amerykańskich lotników. Ślad po nich zaginął. Podobnie jak po 17 jeńcach z obozu Stalag III C, który ulokowany był w Drzewicach, wówczas wsi pod Kostrzynem, dziś dzielnicy miasta. To tu od września 1939 do stycznia 1945 więziono w sumie około 70 tys. szeregowych i podoficerów różnych narodowości. Od kilku do kilkunastu tysięcy z nich zginęło. Przez stalag przewinęli się Francuzi, Polacy, Anglicy, Amerykanie, Grecy, Belgowie, Holendrzy, Włosi, Rosjanie... Więźniem był m.in. Michaił Szołochow. Panujące tu warunki opisał w opowiadaniu "Los człowieka", na którego podstawie nakręcono film pod tym samym tytułem. We wrześniu 1944 do obozu na krótko trafili nawet uczestnicy powstania warszawskiego.

Dziś po stalagu prawie nie ma śladu. W leśnych chaszczach znaleźć można tylko betonowe fundamenty, na których stały baraki i wieże wartownicze. Utworzono tu cmentarz z pamiątkowym pomnikiem i symboliczną, niedokończoną, rozkopaną mogiłą. Ale historia obozu wciąż kryje wiele tajemnic. Nie wiadomo nawet dokładnie, jak on wyglądał. Szkic rozmieszczenia baraków wykonał po wojnie jeden z więźniów, Amerykanin Thomas Taylor. W 2007 r. jego powiększoną reprodukcję narysował Paweł Rychterski, miłośnik fortyfikacji z Kostrzyna.

W niedzielę do Kostrzyna przyjedzie kilkunastoosobowa grupa amerykańskich badaczy i historyków, którzy będą szukali szczątków dwóch pilotów i 17 jeńców. Delegacja to członkowie biura do spraw jeńców wojennych i osób zaginionych, które działa przy Departamencie Obrony USA. Badania w mieście i okolicy będą prowadzili do 12 września. Amerykanie proszą mieszkańców o jakiekolwiek sygnały na temat poszukiwanych osób.

- Minęło co prawda wiele lat, ale czasem ludzie pamiętają jakieś detale. Już teraz zgłosiły się do nas dwie osoby, które być może przekażą cenne informacje - opowiada Ryszard Skałba, dyrektor Muzeum Twierdzy Kostrzyn. Liczy się każdy szczegół. - Ktoś może przypomnieć sobie o zapomnianej już mogile, miejscu rozbicia się samolotu, kierunku, w którym uciekali jeńcy, czy nawet krzyżu wbitym po wojnie gdzieś w ziemię - dodaje Józef Piątkowski, kostrzyński historyk i regionalista, który już uczestniczył w podobnych poszukiwaniach. Osoby, które wiedzą cokolwiek o poszukiwanych, mogą zgłaszać się do Muzeum Twierdzy Kostrzyn przy ul. Granicznej lub pisać na adres: [email protected].

Amerykanie będą prowadzili prace nie tylko w Stalagu III C, ale też m.in. w okolicy Gudzisza i Szumiłowa. W Kostrzynie byli już sześć lat temu. W ustaleniu tożsamości poległych pomagali wtedy eksperci z polskiego ośrodka Karta. - Poszukiwania nie przyniosły skutku. Przerwano je w związku z kryzysem i cięciami finansowymi - wspomina Artur Jóźwik, dyrektor Karty. Zaznacza, że Amerykanie na tle innych narodów to prawdziwy fenomen. - Od zakończenia wojny minęło wiele lat, a oni dalej poszukują swoich żołnierzy. Przykładają do tego naprawdę dużą wagę. Ma to związek z przysięgą, którą składa każdy z nich - tłumaczy. Przytacza też historię, gdy do Karty zgłosił się jeden z okolicznych mieszkańców. Powiedział, że w jeziorze leży rozbity samolot USA. - Za informację o dokładnym położeniu wraku zażądał jednak wysokiej sumy. Podziękowaliśmy, ale niewykluczone, że Amerykanie uznali, iż warto sprawdzić ten trop - dodaje Jóźwik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska