Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorcy z Głogowa: Oddajcie kasę za deszcz!

Anna Białęcka
Za deszczówkę ściekającą z ulic do kanalizacji płacą zarządcy dróg. Wodociągi obliczają ten podatek biorąc pod uwagę powierzchnię trwale utwardzoną oraz wielkość opadów. Ale nie wszystkie ulice są skanalizowane.
Za deszczówkę ściekającą z ulic do kanalizacji płacą zarządcy dróg. Wodociągi obliczają ten podatek biorąc pod uwagę powierzchnię trwale utwardzoną oraz wielkość opadów. Ale nie wszystkie ulice są skanalizowane. Anna Białęcka
Opłata za deszczówkę wprowadzona w 2010 roku w naszym mieście od początku budziła sprzeciw przedsiębiorców. Teraz przedsiębiorcy a także starostwo będą żądali zwrotu pieniędzy od gminy i PWiK. A chodzi o duże pieniądze.

Dzisiaj na sesji radni miejscy mają podjąć decyzję, czy zaskarżyć wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu czy nie. A zgodnie z nim, uchwała rady z 2010 roku dotyczącą zatwierdzenia taryfy zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków w 2011roku, została podjęta z naruszeniem prawa. Jak PWiK oblicza ten specyficzny podatek deszczówkowy? Bierze pod uwagę powierzchnie dachów i terenu trwale utwardzonego. Do obliczenia wysokości miesięcznej opłaty bierze pod uwagę także wysokość opadów, obliczanych przez instytut meteorologii. Wszystko jest przemnażane przez jakieś współczynniki. Za jeden metr sześcienny deszczówki podatnicy musieli zapłacić ok. 5 zł.

- To my zaczęliśmy wojnę z tym bezsensownym podatkiem - powiedział nam Piotr Maniara, prezes Stowarzyszenia Przedsiębiorców Ziemi Głogowskiej. - Dołączyli do nasi i inni przedsiębiorcy. W sumie pozew złożyło 23 przedsiębiorców. Nie mogliśmy pogodzić się z tym, że płacimy na dobrą sprawę za deszcz, na który nie mamy wpływu. I to spore pieniądze, bo opłaty wynoszą, w zależności od powierzchni dachów i rodzaju terenu, od kilkuset do kilku tysięcy zł miesięcznie.

Sąd uznał argumenty przedsiębiorców i uznał, że uchwała została podjęta z naruszeniem prawa, więc nie może być realizowana. Tak więc opłaty wnoszone przez przedsiębiorców na podstawie tej uchwały zostały pobrane bezzasadnie.
Wyrok sądu nie przypadł do gustu władzom miasta i prezydentowi. Dzisiaj na sesji przedstawi on radnym uchwałę, która zezwoli ma na wniesienie skargi kasacyjnej na wyrok WSA.

- Po przeanalizowaniu sprawy oraz biorąc pod uwagę fakt, że w drodze nadzoru nad uchwałami, przeprowadzonego przez służby prawne wojewody dolnośląskiego, wojewoda nie stwierdził naruszenia prawa poprzez podjęcie uchwały w sprawie zatwierdzenia taryfy dla zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków w 2011 roku - uzasadniają wystąpienie o kasację miejscy prawnicy.
Na dzisiejszej sesji mają pojawić się przedsiębiorcy skarżący uchwalę, która nałożyła na nich wysokie opłaty za deszcz, który z ich dachów w dużej mierze tylko teoretycznie wpada do miejskiej kanalizacji. - Przygotowujemy się do złożenia wniosku do sądu o zwrot wpłaconych przez nas opłat deszczówkowych za 2011 rok - powiedział nam prezes Maniara.

Z podobnym zamiarem noszą się władze powiatu. - Ta opłata to nabijanie kasy PWiK przy ogromnym wsparciu prezydenta - powiedział wicestarosta Grzegorz Aryż. - Za same drogi powiatowe musimy wydawać z budżetu 400 tys. zł rocznie. Naliczana jest nam także opłata za drogi, przy których nie ma kanalizacji. Opłata dla szpitala dla niemieckiego współwłaściciela PWiK wynosi 50 tys. zł! Przygotowujemy się do wystąpienia o zwrot poniesionych opłat.
An

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska