Zaczęło się od zdjęcia, które zamieścił Mozil na swoim profilu na Facebooku po koncercie w Wędzarni Staromiejskiej, w zeszłą sobotę - zrobił je sobie przed wejściem do Miejskiego Ośrodka Kultury w Głogowie.
Pod zdjęciem napisał: Oto MOK w Głogowie. Tutaj nie grałem wczoraj. Mam nadzieję, że tutaj nie zagram. Za to panie z domu kultury w Głogowie lubią sobie pobalować i gadać w trakcie koncertów, które nie są przez MOK organizowane. Czyli w trakcie mojego koncertu... Skoro koncert odbył się nie w MOK-u tylko w cudownym miejscu o nazwie Wędzarnia Staromiejska na rynku, musiał to być wielki cios dla tak prężnie działającego Domu Kultury. Tak wielki cios że wysłano ekipę MILFów na koncert do Wędzarni, żeby zrobić tak zwany rozpier... Pozdrawiam Głogów, dziękuje za cudowny bal, za publiczność i życzę dalszego balu i klasy. Wasz Czesław obecnie z Karpacza.
Na Facebooku wybuchła burza, pod wpisem Czesława jest 150 komentarzy. Winowajczynią stała się tu znana w mieście pracownica MOK-u. Niektórzy uczestnicy opowiadają, że pracownica MOK źle się zachowywała. Podobno była w grupie znajomych, którzy głośno rozmawiali, zakłócali koncert tak, że trzeba było ich uciszać. - Ta pani zachowywała się skandalicznie - powiedziała nam jedna uczestniczka koncertu.
- To nie było w filharmonii, nikt nie musiał się cicho zachowywać, nie rozumiem więc o co cały problem. Niektórzy pili piwo, niektórzy się śmiali, a właściciel restauracji jadł w czasie koncertu kanapki przy barze - powiedział nam inny uczestnik koncertu. - To właściwie nie był koncert, tylko raczej monodram, śpiewania było mało, a więcej gadania - dodał. - Artysta próbował przez cały czas rozruszać nieco drętwą publiczność, dziwię się, że obraził się na to, że z tyłu ktoś się śmiał lub krzyknął.
"Winowajczyni" z MOK-u nie może zrozumieć, jak mogło dojść do takiej paradoksalnej sytuacji. Nie chciała z nami na ten temat rozmawiać, powiedziała tylko, że to chyba jakaś wendetta. Na koncercie zachowywała się tak, jak jej zdaniem można się zachowywać na koncercie i nie miała wpływu na to, że jedna z jej koleżanek w pewnym momencie krzyknęła: Czesław śpiewaj! Bo Czesław nie śpiewał...
- Już na początku był niemiły, bo powiedział, że przyjechał do małego miasteczka, w którym jest dom kultury i burmistrz. Jego zdjęcie na Facebooku jest zrobione w dzień, a koncert skończył się wieczorem, gdy było ciemno. Czyżby zrobił je jeszcze przed koncertem, bo planował internetową prowokację? - zastanawia się inny uczestnik koncertu.
- Nie ma kogo i za co karać - powiedziała nam dyrektorka MOK-u Barbara Mareńczak. Co prawda MOK zamieścił informację o tym, że zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec pracownika, który swoim zachowaniem naruszył dobre imię firmy. - Ale kto naruszył i w jaki sposób? - pyta dyrektorka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?