Przeczytaj też: Motocyklista zderzył się z fordem koło Nowogrodu Bobrzańskiego
Samochód infiniti jechał drogą z Przemkowa w kierunku Nowego Miasteczka. Kierowca ze Śląska chciał dostać się na krajową "trójkę". Celem podróży prawdopodobnie było morze.
Infinity musiał jechać z olbrzymią szybkością. Kierowca minął przejazd kolejowy i za chwilę stracił panowanie nad kierownicą. Samochód uderzył bokiem od strony kierowcy w drzewo. Siła uderzenia musiała być olbrzymia. Samochód zgiął się w pół.
Kierowca wypadł z pojazdu. Mimo reanimacji i wysiłków ekipy pogotowia ratunkowego niestety zmarł na miejscu tragedii. Do szpitala trafiło troje dzieci i żona zmarłego. Jedno z dzieci jest poważnie ranne. Ma również złamania.
Na miejsce dotarł prokurator. Policja zabezpieczyła teren wypadku. Trwa ustalanie przyczyny tragedii. Wszystko wskazuje jednak na brawurę kierowcy i zbyt dużą prędkość.
- To bardzo niebezpieczna droga - mówi Joanna Kaczmarek, szefowa pomocy drogowej z Nowej Soli. - W ciągu swojej pracy kilka razy jechałam tutaj po rozbite samochody. Wypadki niestety kończyły się tak, jak ten, tragicznie - dodaje.
Starszy mężczyzna mieszkający w pierwszym domu przy drodze w Nowym Miasteczku opowiada, że kierowcy jeżdżą tam bardzo szybko. - Kiedy spaceruje poboczem i macham takim piratom to stukają się po głowach - narzeka mężczyzna.
Przeczytaj też: Wypadek pod Sulechowem. Auto uderzyło w drzewo
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?