Przeczytaj też: Pijany ginekolog stracił pracę po tym, jak wbił igłę w głowę noworodka
Dramat rozegrał się w niedzielę wieczorem 8 lipca, na oddziale położniczo-ginekologicznym Szpitala na Wyspie w Żarach. Agata Szmidt z Jasienia już w sobotę w nocy nie mogła spać, rano rodzina przywiozła ją do żarskiego szpitala. Przez cały dzień trwały skurcze. Była zmęczona i wycieńczona, kilka razy prosiła lekarza, aby poród odbył się za pomocą cesarki. Ten jednak nie chciał się zgodzić, bo uważał, że kobieta urodzi naturalnie. Kilka razy nakłuł pęcherz płodowy.
- Lekarz nakłuł główkę synka, bo szukał drugiego pęcherza płodowego. Potem tłumaczył, że to tylko małe rysy, które można zakleić plastrem - Kiedy się zorientowałem, że czuć od niego alkohol, wezwałem policję - wspomina młody tata dziecka Kamil Berger, który był obecny przy porodzie.
U lekarza odbierającego poród stwierdzono prawie 2 promile alkoholu. Dziecko zostało natychmiast przewiezione do oddziału Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka szpitala wojewódzkiego w Zielonej Górze. Tam poddano go leczeniu i obserwacji. Również do szpitala wojewódzkiego trafiła matka noworodka.
W środę prezes Szpitala na Wyspie Wiesław Olszański zwolnił dyscyplinarnie ginekologa.
- Jestem zbulwersowany tą sprawą, która uderza w dobrą opinię o szpitalu, na którą wszyscy ciężko pracujemy - dodaje. Dwa lata temu lecznica otrzymała certyfikat ISO, który miał zapewnić wysoki poziom świadczonych usług medycznych...
Prokuratura wszczęła śledztwo. Ginekolog odpowiada z wolnej stopy. - Zbieramy materiały dowodowe, dokumentację medyczną - powiedział nam Jacek Buśko z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. - Biegli określą czy lekarz spowodował jedynie zagrożenie, czy również obrażenia na ciele dziecka. Jeżeli było tylko zagrożenie, to kara może wynieść od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Jeżeli biegli wykażą, że powstały obrażenia, to kara będzie wyższa. Prokuratura skierowała do Okręgowej Izby lekarskiej zawiadomienie o zdarzeniu. To Izba zadecyduje, czy lekarz otrzyma zakaz wykonywania zawodu.
- Spodziewam się, że prokuratura doprowadzi do pełnego wyjaśnienia tej sprawy i ukarania winnych - mówi
mecenas Jarosław Jarosiński-Bortnowski, pełnomocnik rodziców Wiktorka. - Moi klienci będą domagać się odszkodowania i zadośćuczynienia od szpitala i od lekarza.
- Domagamy się surowego ukarania lekarza, który spowodował zagrożenie dla zdrowia i życia Wiktorka oraz jego mamy. Powinien stracić prawo do wykonywania zawodu, należy go traktować jako zwykłego obywatela - dodaje Kamil Berger.
- Dziecko ze Szpitala na Wyspie zostało przyjęte z obrażeniami głowy, od początku jego stan był i nadal jest stabilny - informuje Irena Bilewicz-Wysocka, rzecznik prasowy szpitala wojewódzkiego w Zielonej Górze. - Cały czas jest monitorowane i badane, jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Początkowo noworodek był karmiony dożylnie, w piątek po raz pierwszy był dokarmiany butelką. Maluch pozostanie jeszcze dwa, trzy tygodnie w szpitalu na oddziale Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka. Ponieważ rodzice nie są z Zielonej Góry będziemy się starali ułatwiać im kontakt z dzieckiem.
Chcieliśmy rozmawiać z ginekologiem, który odbierał poród. Nie udało się. Wyjechał na urlop.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?