Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej z ruinami po młynie w Kostrzynie?

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Tak przed rokiem płonął zabytkowy budynek młyna w Kostrzynie. Wypalone mury teraz nie tylko zagrażają mieszkańcom, ale też szpecą tę część miasta. Jest szansa, że właściciel rozbierze ruinę.
Tak przed rokiem płonął zabytkowy budynek młyna w Kostrzynie. Wypalone mury teraz nie tylko zagrażają mieszkańcom, ale też szpecą tę część miasta. Jest szansa, że właściciel rozbierze ruinę. Czytelnik Roman Kowalski
Minął rok od wielkiego pożaru budynku po dawnym młynie przy ul. Gorzowskiej. Ruina do dziś stoi i szpeci wjazd do miasta. Mieszkańcy dopytują: - Co dalej z tym straszydłem?

O problemie rozmawiali na ostatniej sesji Rady Miasta kostrzyńscy radni. - Spalony młyn po prostu straszy. To fatalny obraz naszego miasta. Tym bardziej, że stoi tuż przy drodze wjazdowej od strony Gorzowa - mówi radny Adam Bogdański. Podobnego zdania są mieszkańcy. - Mało tego, że strasznie szpeci. Kilka razy widziałam tam młodzież, która przeskakiwała przez płot i chodziła między ruinami. A przecież te mury ledwo stoją, w każdej chwili mogą się zawalić. Kiedyś jeszcze w kupie trzymały je stropy i dach, teraz wszystko wypalone. Aż włos się jeży, jak pomyślę, co by mogło się stać, gdyby budynek się zawalił - mówi Zofia Hajdacz, która mieszka niedaleko spalonego młyna.

Okazuje się, że jest szansa, żeby sytuacja się zmieniła. - Z tego co wiem, zostało wydane pozwolenie na rozbiórkę - mówi burmistrz Andrzej Kunt. Sprawdziliśmy tę informację u powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. - Faktycznie, starosta pozwolenie na rozbiórkę wydał 10 kwietnia, na początku maja trafiło ono do nas - przyznaje Piotr Koczwara, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Budynek nie tylko szpeci, ale przez długi czas był też niebezpieczny. To dlatego przy pobliskim banku wybudowano specjalny, drewniany tunel, który miał chronić pieszych przed spadającymi z góry cegłami. Część wysokich, osłabionych murów rozebrano, więc tunel przestał być potrzebny. Wszystko wskazuje na to, że taki sam los, który spotkał osłabione ściany, czeka resztę budowli. Decyzja o rozbiórce mogłaby zapaść szybciej, ale wcześniej zgodę musiał wydać konserwator. Dawny młyn był bowiem zabytkiem. Jak przyznają fachowcy, decyzje o rozbiórce wpisanych do rejestru budynków, nie zdarzają się często. Muszą być naprawdę mocno uszkodzone, żeby konserwator się na to zgodził. Tak było w Kostrzynie. Kiedy ruszą prace? Tego na razie nie wiadomo. Właścicielem zrujnowanego młyna jest osoba prywatna. Kontakt z nią jest utrudniony, mają z tym problem nawet niektórzy urzędnicy, z którymi rozmawialiśmy.

Przypomnijmy, młyn ucierpiał w pożarze, do którego doszło 30 maja zeszłego roku. Płomienie pojawiły się około piątej rano. Na miejsce przyjechało 10 jednostek straży, m. in. z Kostrzyna i Witnicy. Temperatura w czasie pożaru była tak duża, że na odległych o około 100 metrów balkonach topiły się liście kwiatów. Ludzie mówili, że w mieszkaniach było gorąco jak w saunach. Dogaszanie zgliszczy trwało jeszcze następnego dnia. W wyniku pożaru wypaliło się całe wnętrze młyna, na ziemie spadła też konstrukcja dachy, zawaliły się niektóre ściany.

Na naszym forum internetowym www.gazetalubuska.pl/forum Czytelnicy dyskutują o innych ważnych zabytkach w mieście, które stały się ruinami. Chodzi np. o dawne kasyno wojskowe przy ul. Kościuszki. Po kilku pożarach przedwojenny, zabytkowy budynek ostatecznie rozebrano. Teraz jest po nim tylko dziura w ziemi i teren, który zarastają coraz większe chwasty. Innym przykładem jest dawny browar na osiedlu Marii Konopnickiej. Budynek również należy do prywatnego właściciela, jest ogrodzony drewnianym, systematycznie niszczonym płotem i z roku na rok staje się coraz większą ruiną.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska