Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co było przyczyną pożaru kamienicy w Żaganiu?

Małgorzata Trzcionkowska 607 804 239 [email protected]
Prokuratura czeka na opinię biegłego w zakresie pożarnictwa, która powinna wpłynac w ciagu kilku najbliższych dni
Prokuratura czeka na opinię biegłego w zakresie pożarnictwa, która powinna wpłynac w ciagu kilku najbliższych dni Małgorzata Trzcionkowska
We wtorek na cmentarzu komunalnym rodzina pożegnała Andrzeja P., który zginął w czwartek w pożarze kamienicy przy ul. Pstrowskiego w Żaganiu. Matka zmarłego twierdzi, że ogień mógł podłożyć ktoś z zewnątrz, zaś jej syn był niewinny.

Do tragicznego w skutkach pożaru doszło 21 czerwca, ok. 6.00. Ogień doszczętnie spalił dach starej kamienicy, która nie nadaje się do zamieszkania. Zginął 50-letni Andrzej P., lokator mieszkania na poddaszu. - Bardzo mnie boli, że wszyscy go obwiniają - denerwuje się matka mężczyzny. - Rzeczywiście, miał problemy życiowe i siedział w więzieniu, ale to nie on doprowadził do tragedii.

Straż pożarna wstępnie oceniła, że przyczyną tragedii było zaprószenie ognia. Andrzej P. udusił się dymem i poniósł śmierć. - W jego mieszkaniu nie było nikogo - podkreśla kobieta. - Spał sam, w piżamie. Ogień nie mógł się zacząć u niego, bo spaleniu uległ jedynie telewizor i plastikowe elementy.

Matka zaznacza, że pożar musiał się zacząć na korytarzu. Wskazuje też, że ktoś widział uciekającego z kamienicy człowieka z parasolem. Sugeruje, że mógł to być na przykład podpalacz. Jednak tej wersji nie potwierdzają organy ścigania. - Miejsce zostało zbadane przez biegłego w zakresie pożarnictwa - wyjaśnia Agnieszka Sobieszek, zastępca prokuratora rejonowego w Żaganiu. - Czekamy na opinię, która powinna do nas wpłynąć w ciągu kilku dni.

Jako pierwsza dym zauważyła Maria Banyś, która budziła sąsiadów i nawoływała, aby uciekali z mieszkań. Wraz z sąsiadami podkreśla, że problemy zaczęły się po wprowadzeniu się Andrzeja P. Przychodzili do niego koledzy, było głośno i był alkohol. - Ten pożar był tylko kwestią czasu - podkreślają z goryczą ludzie.

- Ogień wybuchł w części strychu, w której stał stolik i krzesła - tłumaczy kapitan Jan Marszałek, rzecznik żagańskiej straży pożarnej. - Poważnie ucierpiały dwa mieszkania obok, zaś położone niżej zostały zalane podczas akcji. - W kamienicy został zdjęty dach. Straty mogą wynosić nawet 200 tys. zł - stwierdza Bogdan Fryze, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. - Wszyscy lokatorzy dostali mieszkania zastępcze.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska