Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przystanek Woodstock: Dziadku, czekamy na polu!

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Dziadek to prawdziwy, woodstockowy weteran. Był na festiwalu 14 razy. - Pół miliona ludzi mnie zna, albo i lepiej! - mówił Dziadek 2010 roku, gdy spotkaliśmy go na terenie Przystanku Woodstock.
Dziadek to prawdziwy, woodstockowy weteran. Był na festiwalu 14 razy. - Pół miliona ludzi mnie zna, albo i lepiej! - mówił Dziadek 2010 roku, gdy spotkaliśmy go na terenie Przystanku Woodstock. Jakub Pikulik
- Kuba, mam raka - powiedział trzy tygodnie temu Dziadek, woodstockowy weteran z Czerwieńska. Prosił, żeby trzymać za niego kciuki. Odzew był potężny. Kciuki trzyma Polska, ale też Niemcy, Anglia i sam Jurek Owsiak.

Dla tych, którzy jeżdżą na Przystanki Woodsotock, Dziadek jest już ikoną. Prywatnie to Stanisław Kuleszyński z Czerwieńska. Niezwykle sympatyczny człowiek, który co roku już na tydzień, dwa przed rozpoczęciem festiwalu pojawia się w niewielkim lasku nieopodal ogromnej sceny w Kostrzynie. Pomaga młodym, często niedoświadczonym woodstockowiczom rozbić obóz, zorganizować pitną wodę, dobrze zna się też z niektórymi mieszkańcami. - Nasza znajomość trwa już 11 lat, poznaliśmy się na Przystanku. Zawsze, kiedy Dziadek przyjeżdża do Kostrzyna, najpierw zachodzi do mnie na kawę. Siedzimy i rozmawiamy. Kiedy rozmawialiśmy ostatnio mówił, że najważniejsze to mieć uśmiech na twarzy - mówi Piotr Dziekan z Kostrzyna.

Trzy tygodnie temu Dziadek zadzwonił do mnie. - Kuba, słuchaj, mam raka. Będę miał operację w Poznaniu - powiedział. Okazało się, że Stanisław Kuleszyński ma nowotwór języka. Czekała go bardzo skomplikowana, długa operacja. - Po niej pewnie będę miał wyciętą połowę, albo nawet cały język. Nie będę mógł mówić, tylko pisać na kartce, albo wysyłać smsy - mówił spokojnie. Prosił tylko o jedno: żeby woodstockowicze trzymali za niego kciuki i byli dobrej myśli. - Operacja będzie skomplikowana, może trwać kilka ładnych godzin - tłumaczył. Dodał, że początkowo lekarze wyznaczyli późniejszy termin operacji. Ale przecież to by oznaczało, że Staszek nie pojedzie na Woodstock. A na to nie mógł się zgodzić. Dlatego operacja odbyła się teraz, żeby następny miesiąc mógł być przeznaczony na rehabilitację i dochodzenie do zdrowia. Tuż po telefonie od Dziadka napisaliśmy o tym na naszym portalu www.gazetalubuska.pl/woodstock. Odzew był ogromny i natychmiastowy. Na portalu społecznościowym facebook w ciągu jednego dnia z życzeniami zdrowia wpisało się kilkaset osób. Na forum internetowym "GL" są już 64 wpisy. Oto kilka z nich:

"Woodstockowy Dziadku pełen cudownej, pozytywnej energii, której czasem braknie młodym ludziom, jesteś dla nas przykładem. Opole trzyma kciuki i życzy szybkiego powrotu do zdrowia! Do zobaczenia na polu" - napisała Katarzynaaa. "Trzymamy kciuki wraz z żoną Dziadku! Tyle woodstocków przetrwałeś, więc operacja to będzie mały pikuś" - wpisał Rosiu. Z kolei Patryk napisał, że też miał raka. - I wydobrzałem! Tak samo będzie z Tobą - dodał. Kciuki trzymał też Gorzów, Zielona Góra, Poznań, Londyn, Warszawa, Trójmiasto, Wrocław... "Piękni i cudni wszyscy jesteście. Dziadek, czyli mój brat, wie o Waszych wpisach. Prosił, bym na razie Wam podziękowała za te wszystkie słowa otuchy. Za te pozytywną energię. On się nie poddaje, ma świetny humor i sobie z raka żartuje. No i trzyma go świadomość, że w sierpniu znów pojedzie do Kostrzyna. W końcu bez Woodstocku Stachu żyć nie potrafi. Buziaki dla wszystkich!" - napisała siostra Dziadka. Wpisał się też sam Staszek Kuleszyński: "Hej! Melduje się woodstockowy dziadek z Czerwieńska. Dziękuję wam za wpisy, moje woodstockowe wnuczęta. Miło mi, że odzywacie się z całej Polski, a także z Londynu. Pozdrawiam was serdecznie w imieniu swoim, a także małżonki i moich dzieci oraz rodzinki".

Informacje o chorobie Staszka dotarły też za naszym pośrednictwem do Warszawy. - Trzeba być bardzo wytrwałym woodstockowiczem, aby wizytę w szpitalu dopasować do zbliżającego się kolejnego 18. Przystanku Woodstock. Staszek absolutnie jest symbolem wszystkich przyjezdnych. Zawsze jest jednym z pierwszych, którzy na Woodstock przyjeżdżają i kiedy go spotykamy na polu, coraz mocniej czujemy, że festiwal za moment ruszy. Zawsze pogodny i potrafiący stonować nieraz zbyt rozgorączkowanych przybyszów. Za Twój uśmiech i radość życia bardzo ci dziękujemy i czekamy na ciebie, aby przybić piątkę! - mówi Jurek Owsiak, szef fundacji WOŚP.

Czekamy na informacje od Staszka ze szpitala. Gdy tylko się odezwie, poinformujemy o tym Czytelników "GL".

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska