Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez budowlany bubel zniszczyłem samochód!

(tr)
- Tu nie chodzi o te 1,7 tys. zł. Chodzi o zasady i przyzwoitość. Nie odpuszczę - mówi kierowca Michał Szyjko.
- Tu nie chodzi o te 1,7 tys. zł. Chodzi o zasady i przyzwoitość. Nie odpuszczę - mówi kierowca Michał Szyjko. Tomasz Rusek
Oto chyba jedyna osoba w mieście, która... trochę cieszy się z kłopotów z ul. Wyszyńskiego: gorzowianin Michał Szyjko. - Wreszcie mam szansę na odszkodowanie - tłumaczy młody kierowca!

Jak mówi, jego historia to kapitalny przykład na to, jak bezradny jest zwykły człowiek w zderzeniu z machiną urzędniczo-ubezpieczeniową. Ale jednocześnie ta sama historia pokazuje, jak bardzo... zdenerwowany obywatel potrafi się zawziąć, by ostatecznie dopiąć swego! - I właśnie się zawziąłem - mówił nam . A pomogła mu w tym ,,GL'' i pogoda.

Było tak: 11 września zeszłego roku wieczorem jechał audi nowym odcinkiem ul. Górczyńskiej - do ul. Wyszyńskiego. Fragment ten - po remoncie za ponad 20 mln zł - miał wtedy niecały rok. Lał deszcz.
Gdy kierowca dojeżdżał do ronda, usłyszał huk, autem zakołysało. Zatrzymał się kawałek dalej. - Na jezdni leżał właz, który wywaliła na asfalt woda wypływająca ze studzienki - mówi M. Szyjko. Po nim auta zniszczyło tu jeszcze dwóch kierowców. - W ulewie robiłem zdjęcia, oglądałem auto. Było dla mnie jasne, że dostanę odszkodowanie za zniszczony próg. Straty przekraczały 1,7 tys. zł - wyszło potem z wyliczeń. To było dokładnie tego samego dnia, gdy spływająca woda uszkodziła skarpę przy Kłodawce i rozryła kawałek chodnika.

Jednak po wysłaniu pisma do ubezpieczyciela miasta dostał... odpowiedź odmowną: odszkodowania nie będzie. Firma uznała bowiem, że ,,zgodnie z dokumentacją szkody przyczyną podniesienia studzienki były bardzo obfite opady (deszcz nawalny), który należy zakwalifikować jako siłę wyższą''. - Próbowałem udowadniać, że to siła wyższa była przyczyną, ale budowlana niedoróbka. Już wtedy było dla mnie jasne, że coś jest nie tak z systemem kanalizacji deszczowej, skoro włazy studzienek strzelały z przepełnienia na jezdnię - wspomina Czytelnik. Ale odwołanie nic nie dało. Było po sprawie.

Pan Michał auto sprzedał, brak odszkodowania przebolał. Miasto za to musiało w tym samym czasie wydać niemal 100 tys. zł na przebudowanie skarpy. Żeby więcej ,,siła wyższa'' nie narobiła szkód w drodze...
Jednak miesiąc temu, po deszczu, ul. Górczyńska i Wyszyńskiego kolejny raz ucierpiały! Skarpa znowu została podmyta, a studzienka, na której wcześniej nasz Czytelnik zniszczył auto... zapadła się, powodując pofalowanie jezdni. Do dziś są tu blokady, a odcinek jest wyłączony z ruchu.

Miasto zmieniło po tym front. Nikt nie mówi o ,,sile wyższej'', ale o niedociągnięciach. Nie wiadomo jeszcze czyich. - Rury są zbyt małe i nie mogą przyjść całej spływającej wody. Komory przy studzienkach też się nie sprawdziły, popękały. Jeszcze w czerwcu będziemy mieć opinię ekspertów czyja to wina i kto zapłaci za poprawki - powiedział nam wiceprezydent Stefan Sejwa.

To zmienia sytuację pana Michała. - Szykuję odwołanie do ubezpieczyciela. Teraz już jest jasne, że - jak udowadniałem - inwestycja ma jakiś feler. Bo niby dlaczego ulewy przetaczają się przez całe miasto, a siła wyższa działa tylko na tej ulicy? - kpi Czytelnik.
Czeka tylko na odpowiedź miasta. Ta ma być jeszcze w czerwcu. Zaraz potem Czytelnik zaczyna walkę o odszkodowanie.

P.S.
Pan Michał podkreśla, że z tą radością z problemów z ul. Wyszyńskiego to tak bardziej symbolicznie chodzi. - Wolałbym nie zniszczyć samochodu, nie mieć kłopotów, nie stracić 1,7 tys. zł i nie patrzeć jak od tygodni nowa ulica jest zastawiona barierkami.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska