Jedziemy z patrolem zielonogórskiej drogówki. Za kierownicą forda mondeo doświadczony policjant mł. asp. Sławomir Przykaza. Po chwili policjanci włączają sygnały do zatrzymania się kierowcy alfy romeo.
- Co się stało? - dopytujemy, bo kierowca alfy jechał zgodnie z przepisami. - Samochód ma podrobione tablice rejestracyjne - szybko wyjaśnia mł. asp. Przykaza. Faktycznie tak jest, ale kierowca nie był tego świadomy. - Zapłaciłem za tablice 100 zł - mówi przekonany o ich legalności. Zapewnił go o tym również sprzedawca samochodu z komisu pod Szczecinem, który wziął od niego 100 zł.
Policjanci wyjaśniają, że tablica została zrobiona na kawałku pleksy. Co ważne w dokumentach zakupu jest wyraźnie zaznaczona, że samochód nie ma tablic rejestracyjnych. Kupujący został więc oszukany przez sprzedawcę w komisie. Zgodnie z przepisami nie miał prawa jechać tym samochodem. Sprzedający go o tym jednak nie poinformował.
Oburzony klient, zatrzymany przez policję, dzwoni do komisu. Sprzedawca zapewnia jednak, że nic nie wie o przepisach, na które powołują się policjanci. - Spotkałem się z takimi sytuacjami, kiedy sprzedawca zdziwiony mówił klientom, że musiały się zmienić przepisy, ale on o tym nie wiedział - wyjaśnia mł. asp. Przykaza.
Oszustwo polega na sprzedaniu tablic rejestracyjnych nazywanej przez policjantów “wyklejanką". Nieuczciwe komisy same je produkują na kawałku plastiku i w dodatku sprzedają za kwotę od 60 do 100 zł. Wmawiają kupującym, że mogą jechać na takich tablicach. I to jest już niemal plaga. Policjanci coraz częściej zatrzymują samochody z "wyklejankami". Kierowca płaci mandat w wysokości nawet do 500 zł. Nie może również jechać samochodem, zostaje mu tylko laweta. A to są dodatkowe koszty.
- Powiadomimy wszelkie możliwe instytucje mające możliwości kontroli, aby sprawdziły to, co się dzieje w komisach pod kątem produkowania tablic rejestracyjnych i sprzedawania ich kupującym samochody - zapewnia mł. insp. Sławomir Tomal, zastępca komendanta zielonogórskiej policji.
Zielonogórska policja zapewnie, że nie jest jej celem karanie kierowców jadących na nieważnych tablicach rejestracyjnych. - Prawo jest jednak prawem i musimy go przestrzegać - mówi mł. insp. Tomal. Policjanci apelują do kupujących o rozsądek i zapoznanie się z obowiązującymi przepisami.
,,Wyklejanki'' to nielegalizowane tablice rejestracyjne, które nie uprawniają do jazdy. Policjanci zawsze zatrzymają taki samochód i nie pozwolą na dalszą jazdę. Robią to jednak tak, żeby kierowca mógł zostawić samochód w miejscu, gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał i w tym czasie zorganizuje sobie transport lawetą lub zadba o obowiązujące tablice rejestracyjne.
Nagminnym oszustwem jest również wmawianie klientom przez komisy, że wystarczy mieć wykupione OC i można jechać samochodem kupionym w komisie, ściągniętym z zagranicy na nieważnych tablicach rejestracyjnych tzw. dojazdówkach. Kończy się rozczarowaniem i mandatem do 500 zł oraz ściąganiem lawety.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?