Pracownię otwarto z wielką pompą pod koniec marca. Tymczasem ostatnio zgłosiło się do nas dwoje Czytelników, którzy otrzymali skierowania na takie badania, lecz w szpitalu odesłano ich z przysłowiowym kwitkiem. Pan Marian (prosił o zachowanie anonimowości) musiał pojechać na tomografię do Gorzowa Wlkp. - Po co więc kupiono drogi aparat i robiono wrzawę wokół otwarcia pracowni, skoro mieszkańcy nie mogą z niej korzystać - pyta zdenerwowany Czytelnik.
Dyrektor Leszek Kołodziejczak zapewnia, że pracownia działa i wykonuje kilka badań dziennie. No razie korzystają z nich jednak tylko pacjenci szpitala. Dlaczego? Bo placówka nie ma kontraktu ambulatoryjne z Narodowym Funduszem Zdrowia. - We wtorek go podpiszemy, dlatego od środy z tomografii będą mogły korzystać także osoby ze skierowaniami ze specjalistycznych poradni - zapewnia.
Pacjenci są badani na koszt szpitala, który - jak podkreśla L. Kołodziejczak - i tak by musiał zapłacić za ich tomografię, a w dodatku także za transport do szpitala w Świebodzinie, czy Gorzowie Wlkp. - Dlatego otwarcie tej pracowni przyśpieszyło diagnozowanie chorych i ofiar wypadków. Równie ważne jest jednak to, że pozwoliło obniżyć koszt tych badań, bo teraz nie musimy już dowozić pacjentów naszymi karetkami do innych miejscowości - dodaje.
Badania osób ze skierowaniami wykonywane będą od jutra od 8.00 do 13.00. Rejestracja telefoniczna prowadzona będzie w tych samych godzinach pod nr 95 742 83 13. Jak zaznacza Monika Sawińska z pracowni, w przypadku badań jamy brzusznej z tzw. kontrastem pacjenci powinni być na czczo. - Nie mogą jeść w tym dniu, ani palić. Najlepiej, jakby zrezygnowali też z kolacji poprzedniego dnia. Powinni wziąć ze sobą butelkę niegazowanej wody o pojemności półtora litra. Muszą ją wypić przed badaniem - wyjaśnia.
Lekarze podkreślają, że tomografia jest znacznie bardziej skuteczna od prześwietleń rentgenowskich i badań ultrasonografem. Daje trójwymiarowy obraz badanego organu, dlatego za jej pomocą można wykryć i właściwie zdiagnozować urazy wewnętrzne, zmiany spowodowane chorobą czy skomplikowane złamania. - Teraz takie aparaty to już standard w szpitalach powiatowych - zaznaczają.
Na zakup aparatu i adaptację pomieszczeń szpital wydał nieco ponad 2 mln zł. Skąd wziął taka furę pieniędzy? Aż 600 tys. przekażą w czterech ratach władze powiatu, natomiast 450 tys. zł zadeklarowali radni miejscy i burmistrz. Resztę placówka wyłoży z własnego budżetu.
Jak podkreśla dyrektor, tomograf jest argumentem w jego walce o utworzenie w szpitalu oddziału neurologicznego. Problemem jest jednak brak lekarzy tej specjalizacji, dlatego sprawa ślimaczy się od ponad roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
