Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rottwailery zagryzły świnie. Wszystko było we krwi! (drastyczne zdjęcia)

Anna Białęcka 76 833 56 65 [email protected]
Rottwailery zagryzły dwie świnie, sześć innych poważnie pokąsały
Rottwailery zagryzły dwie świnie, sześć innych poważnie pokąsały Czytelnik
To, co zdarzyło się we wsi, wstrząsnęło wszystkimi. - Kiedy weszłam z mężem do chlewu, aż mi się nogi ugięły - mówiła nam wczoraj Czesława Merda. - Wszystko było we krwi, świnie kwiczały a te psy leżały, jakby napawały się swoim czynem.

Bestie zagryzły świnie. Ludzie boją się o życie (drastyczne zdjęcia)

Właściciele tych dwóch rottwailerów mieszkają w tej samej wsi. Są nowi, osiedlili się tu dopiero cztery lata temu. Wybudowali dom na trzyhektarowej działce. Nie utrzymują kontaktów z innymi. - Od początku są problemy z ich psami - mówią ludzie. - Tam nie ma odpowiedniego ogrodzenia, psy biegają samopas po wsi, nawet w Ciosańcu je widzieli. Strach wyjść nawet na własne podwórko, bo nie wiadomo czy akurat tam się nie szwendają.

To, co wydarzyło się w środę w Szreniawie, w gminie Sława, wstrząsnęło wszystkimi. Czworonogi zaatakowały nocą. Wdarły się na podwórko sołtyski Czesławy Merdy. Wyrwały deski z drzwi chlewu. - Było koło 6.00, gdy mąż zajrzał do zwierząt - opowiada kobieta, płacze, łapie się za piersi, bo z emocji trudno jej oddychać.

- Usłyszałam jak mnie woła. To, co zobaczyłam było straszne. Pełno krwi. Dwie świnie leżały, miały wygryzione kawałki ciała z karku, nóg, boków. Sześć innych zwierząt z przerażenia kwiczało. Też były pogryzione, zwisała im skóra i mięso z nóg, brzucha. A obok nich widziałam te leżące, wielkie psy. Kiedy nas zobaczyły się poderwały. Serce przestało mi bić z przerażenia. Natychmiast z mężem uciekliśmy.

Merdowie wezwali policję. Przyjechała także straż miejska oraz pożarna, by zająć się rottwailerami. Na miejscu szybko pojawili się inspektorzy weterynarii. - Właścicielka psów zadzwoniła do mnie, że chce przyjść po nie, ale powiedziałam jej, że na pewno tym razem ich nie dostanie - opowiada Cz. Merda. - Głupio mnie pytała, czy mam zamiar je zabić.

To, co zobaczyła kobieta rano w chlewie wstrząsnęło nią tak poważnie, że straciła przytomność. Wezwano pogotowie. Lekarz zaaplikował jej środek uspakajający. - Nie mogę dojść do siebie do dzisiaj, nie spałam w nocy. Rano byłam u lekarza, nie jest dobrze ze mną - opowiada Cz. Merda. - Ciągle widzę, jak te okrwawione psy biegną w moim kierunku.

Weterynarz podjął decyzję o zabraniu czworonogów, na obserwację. Wcześniej zostały uśpione, bo nikt nie miał odwagi, by wyprowadzić je z chlewu. - Zabraliśmy psy na obserwację w kierunku wścieklizny, gdyż nie miały aktualnych szczepień - powiedział inspektor weterynarii ze Sławy Marcin Socha. - Nie było miejsc w okolicznych schroniskach, więc zostały one umieszczone w kojcach, nad którymi nadzór ma gmina. Obserwacja będzie trwała 15 dni lub 21, gdy pojawią się jakieś wątpliwości dotyczące ewentualnej wścieklizny.

Co dalej będzie z psami? - Jeśli okaże się, że nie są chore, a tak zapewne będzie, zostaną zwrócone właścicielom. Chyba, że inną decyzje podejmie prokurator. - Prowadzone jest postępowanie pod nadzorem wschowskiej prokuratury. Sprawdzamy czy właściciele nie spowodowali zagrożenia dla życia ludzi - powiedział nam rzecznik wschowskiej policji Tomasz Szuda. - Jest to czyn zagrożony pozbawieniem wolności do trzech lat. Obecnie trwają przesłuchania poszkodowanych i innych mieszkańców Szreniawy.

Policjant zapewnia, że rodzina ta już wcześniej była kilka razy karana za niedopilnowanie psów. Były to mandaty w wysokości 100 i 200 zł. Dom właścicieli Kapsla i Bysia, bo takie imiona mają rottwailery, położony jest na trzyhektarowej działce. - Nie pozwolimy odebrać sobie psów, bo nie ma takiego powodu - powiedzieli nam. - Przykro nam, że tak się stało, ale już nic na to nie poradzimy. Te psy są łagodne, bawią się z naszymi małymi dziećmi. My im ufamy. Musiały coś tam sobie z tymi świniami wyobrazić, coś było nie tak.

- Kiedyś to nam wszystko ginęło z działki, a od kiedy mamy psy, przestało - dodaje mężczyzna. - Ludzie z tej wsi nam zazdroszczą, że mamy pieniądze, że jeżdżę dobrym samochodem. I ze złości chcą nas pozbawić psów. Ogrodzimy więc nasza działkę wysokim murem. Mieszkańcy Szreniawy boją się o swoje życie i bliskich nie od dziś. Latem ubiegłego roku doszło tu do podobnego zdarzenia. Te same psy zagryzły maciorę ważącą ponad 300 kg.

- We wsi nie raz były pozagryzane króliki, koty, psy - dodają mieszkańcy. - To na pewno także ich robota. Rzuciły się kiedyś na młodego chłopaka, na szczęście do tragedii nie doszło. Ale w każdej chwili tak się może zdarzyć. - Nie pozwolimy na to, by te mordercze psy wróciły do wsi - mówi sołtyska. - Nie chcemy dłużej żyć w wiecznym strachu.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska