Przeczytaj też: Próbował zabić własnego syna i żonę?!
35-letni Robert M. siedział za szybą w asyście dwóch policjantów. Nie czuł skruchy, nie chował głowy. - Tylko momentami się podśmiechiwał - zauważyła pani Bożena, bliźniaczka ofiary. - Ohydny morderca. Musi zapłacić za śmierć mojej siostry. Interesuje mnie tylko dożywocie.
Przypomnijmy. Do tragedii doszło 22 września 2011 w Żaganiu. Według relacji pani Bożeny, głównego świadka i zarazem oskarżyciela posiłkowego, Robert M. wtargnął do mieszkania Stanisławy, swojej byłej partnerki. Bez słowa udał się do kuchni i wyjął kuchenny nóż. - Moja siostra uciekła do drugiego pokoju. Ten bandyta najpierw wszedł do tego, gdzie siedziałam ja z dzieckiem na rękach i koleżanka Asi (tak rodzina i znajomi nazywali Stanisławę - dop. red.). Zaczął wymachiwać nożem przed nosem znajomej, a potem mnie. I poszedł do pokoju, gdzie ukrywała się moja siostra. A potem ją mordował... - wspominała we wtorek pani Bożena.
W sali rozpraw zjawiła się niemal cała rodzina Asi i oskarżonego. Udało się przesłuchać jego samego i trzech świadków. Robert M. po raz pierwszy przyznał się do winy. - Zabiłem, ale samego zdarzenia nie pamiętam - stwierdził we wtorek.
Więcej przeczytasz w środę w papierowym wydaniu [
"Gazety Lubuskiej"](http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120507/PRENUMERATOR/120339971)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?