Do zdarzenia doszło 23 października 2010 r. w Świebodzinie. Mężczyzna, główny specjalista do spraw technicznych z firmy z Gdańska.
Oskarżony przez świebodzińska prokuraturę rejonową był zatrudniony na stanowisku kierownika budowy. Jego zadaniem było sprawowanie kontroli na przebiegiem prac i terenem budowy.
Podczas postępowania prokurator ustalił, że w dniu zdarzenia na terenie budowy pomnika Chrystusa Króla od rana trwały prace związane z ustawianiem przy użyciu dźwigu elementu pomnika. O godzinie 10.20 zapadła decyzja o przerwaniu montażu elementów pomnika i demontażu dźwigu.
W związku z decyzją o demontażu żurawia na budowę przybyli pracownicy z innej firmy z brygady demontującej. Przy demontażu szczytowego elementu dźwigu brało udział dwóch pracowników, pomagał im w tym pokrzywdzony. Wtedy doszło do wypadku. element ramienia dźwigu spadł przygniatając stopę mężczyzny. W tym czasie oskarżony był z kierownikiem budowy, inspektorem nadzoru i osobami duchownymi w pomieszczeniu kontenera, gdzie omawiano dalszy plan robót.
Pokrzywdzony został z miejsca wypadku zabrany helikopterem do szpitala w Zielonej Górze. Tam niestety lekarze musieli amputować mu stopę. - Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek przy pracy - informuje Ewa Grześkowiak, szefowa świebodzińskiej prokuratury rejonowej.
Pokrzywdzony nie był upoważniony do wykonywania prac związanych z demontażem elementu dźwigu. Nie miał w tym zakresie żadnego doświadczenia zawodowego ani przeszkolenia. Nie zapoznał się z instrukcją demontażu dźwigu, nie posiadał kamizelki ostrzegawczej, kasku oraz odpowiedniego obuwia, nie był zapoznany z zagrożeniami występującymi podczas demontażu dźwigu, co jednoznacznie wskazuje, iż nie mógł być on dopuszczony do tego typu prac. - Oskarżony odmówił składani wyjaśnień - mówi prokurator Grześkowiak. Mężczyzna złożył jedynie pisemne oświadczenie.
Oskarżonemu mężczyźnie grozi kara do pięciu lat więzienia. - Śledztwo było o tyle trudne, że po przesłuchaniach i oględzinach musieliśmy zlecić wykonanie dużej i kompleksowej opinii przez biegłych - mówi prokurator Grześkowiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?