Odwiedziliśmy ostatnio lochę, która jakiś czas temu osiedliła się w Raculce wraz z warchlaczkami. Ma się dobrze i nic nie wskazuje na to, że gdzieś się przeniesie. W ciągu dnia zabiera małe na wycieczkę do lasu, ale po jakimś czasie wracają. - My się jej boimy, a ludzie zrobili sobie z niej atrakcje - stwierdza jedna z mieszkanek Raculki. - W niedzielę przyjeżdżają tutaj całe rodziny z dziećmi. A przecież ona może być niebezpieczna.
Miejsce, gdzie przebywa locha, zostało ogrodzono. I tam znaleźliśmy talerz z ziemniakami, marchewką, chlebem. To znak, że do ludzi nie dotarła argumentacja leśniczych. - Nie wolno absolutnie dokarmiać lochy. Bo nie będzie chciała odejść - potwierdza Bohdan Smoleń, prezes Koła Łowieckiego Dzik z Zielonej Góry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?