Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samochód uderzył w kamienicę. Cud, że nikt nie ucierpiał

Przemysław Piotrowski 68 324 88 53 [email protected]
Punto uderzyło w kamienicę. Świadkowie twierdzą, że kierowca przez kilkaset metrów prowadził tak, jakby zasnął.
Punto uderzyło w kamienicę. Świadkowie twierdzą, że kierowca przez kilkaset metrów prowadził tak, jakby zasnął. Artur Wójtowicz
Samochód jechał wężykiem. W końcu uderzył w kamienicę. Na szczęście, nikt nie został ranny. Wiele wskazuje, że kierowca jest chory na cukrzycę. I zapadł w śpiączkę hipoglikemiczną. Czy w ogóle powinien mieć prawo jazdy?

We wtorek na skrzyżowaniu ulic Batorego i Dąbrowskiego fiat punto uderzył w kamienicę. Według świadków, kierowca przez kilkaset metrów prowadził tak, jakby zasnął. Nie panował nad autem, w końcu uderzył w róg budynku. Spod maski zaczął wydobywać się dym.

- To było jakieś zwarcie instalacji. Na szczęście, ludzie to ugasili. Samochód nie stanął w płomieniach - powiedział nam nadzorujący sprawę starszy aspirant Andrzej Kulczycki ze straży pożarnej. I potwierdził, że mężczyzna dużo wcześniej stracił panowanie nad pojazdem.

Jako pierwsi kierowcy pomogli dwaj bracia. Jeden wyciągnął go zza "kółka", drugi zaczął gasić auto. Uderzenie nie było mocne. Gdy zjawiło się pogotowie, zabrało mężczyznę jedynie na badania. Pan Tadeusz mieszkający w kamienicy, w którą wjechał samochód, nawet nie usłyszał huku. Nikt nie został ranny. Można rzec: "na szczęście".

Według niepotwierdzonych informacji świadków zdarzenia, kierowca jest chory na cukrzycę. - Ja bym temu człowiekowi natychmiast zabrał prawo jazdy - mówi dr Jan Burger z przychodni Aldemed w Zielonej Górze. - On prawdopodobnie zapadł w śpiączkę hipoglikemiczną, czyli de facto stracił przytomność podczas kierowania autem. Tym razem nic poważnego się nie stało, ale w przyszłości może przejechać przechodnia albo zderzyć się z innym samochodem.

Prowadzenie pojazdów przez cukrzyków i chorych na padaczkę reguluje mnóstwo rygorystycznych przepisów. O tym, jak trudno im uzyskać "prawko", niech świadczy fakt, że przez ponad 20 lat istnienia ośrodka szkolenia kierowców Motorex w Zielonej Górze tylko jedna osoba ubiegała się o ten dokument.

- U nas każdy kursant obowiązkowo musi przynieść wyniki badania na poziom cukru - podkreśla Eugeniusz Kubiś, szef Motoreksu. - Chorzy na cukrzycę nie są wykluczeni, ale znacznie trudniej uzyskać im prawo jazdy z powodu wielu badań, które muszą wykonać.

Zasady te reguluje rozporządzenie ministra zdrowia z 15 kwietnia 2011. Jeden z zapisów wyraźnie wskazuje: chory na cukrzycę, który ma prawo jazdy, co roku musi meldować się u diabetologa. Ten może, ale nie musi, wystawić pozytywną opinię o możliwości dalszego kierowania pojazdem. Podobnie z kandydatami na kierowców - im zgodę na ewentualne prowadzenie pojazdów też musi wydać lekarz.

- Wiele zależy od tego, czy dana osoba jest odpowiedzialna i skrupulatna w przyjmowaniu leków i posiłków - stwierdza dr Burger. - Jeśli zapadła w śpiączkę hipoglikemiczną, to znaczy, że najprawdopodobniej nie stosowała się do zaleceń lekarzy, co praktycznie wyklucza ją z kręgu kierowców. Po prostu żaden medyk nie będzie chciał wydać pozytywnej opinii człowiekowi, który marginalizuje zagrożenie i doprowadza do tak niebezpiecznych sytuacji.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska