Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fałszywa sól w 46 lubuskich piekarniach i dwóch hurtowniach

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Jolanta Borkowska jest absolwentką Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (politologia samorządowa, dziennikarstwo, mediacje...). Wcześniej ukończyła technikum o specjalności laborant spożywczy.
Jolanta Borkowska jest absolwentką Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (politologia samorządowa, dziennikarstwo, mediacje...). Wcześniej ukończyła technikum o specjalności laborant spożywczy. Archiwum
- Zafałszowaną sól znaleźliśmy w 46 piekarniach i dwóch hurtowniach - mówi Jolanta Borkowska z wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Gorzowie.

- Sanepid zbiera gromy, Czytelnicy mają żal, że wcześniej nie sprawdził soli sprzedawanej przez oszukańcze firmy.
- Zacznijmy od początku. Każde przedsiębiorstwo produkujące żywność jest zobowiązane do opracowania własnego systemu zarządzania i zapewnienia jakości - instrukcji nazywanej dobrą praktyką higieniczną. System ten jest uporządkowanym ciągiem działań mających zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne żywności. W trakcie produkcji i dystrybucji identyfikowane są zagrożenia bezpieczeństwa żywności z punktu widzenia jej jakości zdrowotnej.

- Producent ma taki papier... Czy sanepid kontroluje, na ile później produkt jest zgodny z opracowaną wcześniej praktyką?
- Kontrole żywności prowadzone przez inspekcję sanitarną mają bardzo szeroki zakres. Z długiej listy kierunków badań, jakim poddajemy próbki, wymienię azotany, akryloamid, metale, pestycydy, metanol, cyjanowodór, furan, kwas erukowy, izomery trans, nie wspominając o szczegółowych badaniach mikrobiologicznych, skażenia promieniotwórczego żywności czy GMO...

- A co z solą?
- W samej soli analizujemy jedynie zawartość jodu, a nie siarczków.

- Czy wcześniej sanepid miał podobne problemy z jakimiś artykułami?
- Z przypadkiem fałszowania żywności nie mieliśmy do czynienia. Nie znaczy to, że podczas kontroli nie mamy zastrzeżeń i że wprowadzone do obrotu produkty nie są wycofywane w przypadku stwierdzenia zagrożenia dla zdrowia konsumentów. Szybkiemu reagowaniu w takich sytuacjach służy system wczesnego ostrzegania o niebezpiecznych produktach żywnościowych i środkach żywienia zwierząt. Zgłoszone w nim produkty są natychmiast wycofywane z obrotu w całej Europie. Jak na przykład wyprodukowane w Chinach kubki z kolorowym nadrukiem zawierającym metale ciężkie, o których swego czasu pisała "Gazeta Lubuska".

- Akcja "sól" trwa?
- Do wczoraj w lubuskich zakładach żywnościowo-żywieniowych przeprowadziliśmy 262 kontrole, zabezpieczając 25.244,68 kilograma soli dostarczonej tam z zakładów objętych postępowaniem prokuratorskim. Zafałszowaną sól znaleźliśmy w 46 piekarniach i dwóch hurtowniach. Obrót tymi produktami zostaje wstrzymany do czasu otrzymania wyników badań. Obecnie w trakcie badań jest 12 lubuskich próbek. Pięć poprzednio pobranych potwierdziło nasze podejrzenia, czyli kwestionowana sól nie była solą spożywczą. Żywności wyprodukowanej z jej użyciem Lubuszanie nie znajdą już w sklepach czy hurtowniach. Kontrole będą trwały.

- Dziękuję.

Wprawdzie sól nie jest szkodliwa, ale...

Sól techniczna badana w laboratoriach Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynaryjnego i Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu nie jest groźna dla zdrowia - poinformował wczoraj Andrzej Trybusz, wielkopolski inspektor sanitarny. W laboratoriach przebadano pięć próbek soli jadalnej i peklosoli pobranych w obracającej tym produktem firmie z Książa Wielkopolskiego i w jednej z hurtowni. Badaniem objęto 13 parametrów, m.in. zawartość azotynów, metali, azotanów i siarczanów.
Wyniki mieszczą się w normach określonych dla soli jadalnej, z wyjątkiem niewielkiego przekroczenia zawartości siarczanów w jednej próbce. Oznacza to, że nie powinny wystąpić problemy zdrowotne po spożyciu produktów, do których wytworzenia używana była badana sól.
- Na razie nie mamy żadnych dowodów na to, że ta sól działa szkodliwie na zdrowie - mówi Trybusz. - Mamy za to ewidentne dowody na to, że jest to sól zafałszowana. W związku z tym produkty z tą solą nie mogą być wprowadzane do dalszego obrotu. Ale jeśli żywność, w której produkcji wykorzystano zafałszowaną sól, jest już w obrocie, będzie dalej sprzedawana.
Wczoraj opublikowano podobne opinie dotyczące soli, sporządzone przez: Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach oraz Konsultanta Krajowego w dziedzinie Toksykologii Klinicznej.

SŁONO NA TYM ZAROBILI

Tzw. afera solna jest efektem ustaleń CBŚ i poznańskiej prokuratury. Trzy firmy - dwie z woj. kujawsko-pomorskiego i jedna z woj. wielkopolskiego - sprzedawały miesięcznie tysiące ton niejadalnej soli (odpad przy produkcji chlorku wapnia, używany do posypywania zimą dróg) jako sól spożywczą. Proceder mógł trwać kilka lat. Firmy kupowały tzw. sól wypadową i oferowały jako spożywczą. Trafiała głównie do odbiorców hurtowych, wytwórni wędlin, przetwórni ryb, mleczarni, piekarni, skąd w produktach mogła trafić do sklepów w całym kraju. To był niezły biznes. Firmy kupowały ją po 130 zł za tonę i sprzedawały jako spożywczą po 400 zł. Rocznie zarabiały na tym po kilka milionów złotych. W sprawie zatrzymano do tej pory pięć osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska