Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozkład jazdy MZK pod ostrzałem

Tomasz Klauziński 68 324 88 34 [email protected]
Trudno ułożyć taki rozkład jazdy MZK, by wszystkim pasażerom odpowiadał
Trudno ułożyć taki rozkład jazdy MZK, by wszystkim pasażerom odpowiadał Paweł Janczaruk
Mieszkańców ul. Osadniczej i Objazdowej oburzyły zmiany w kursowaniu linii "26". - To efekt skrócenia tras wszystkich autobusów podmiejskich - odpowiada dyrektor MZK. Narzekają też mieszkający przy Jaskółczej.

Od nowego roku zmieniły się rozkłady jazdy autobusów MZK. Zmiany mocno odczuli pasażerowie. Nasza Czytelniczka Beata Sadowska mieszka przy ul. Osadniczej. Jest mamą dwójki dzieci, które uczą się w szkołach znajdujących się przy Szosie Kisielińskiej. Do końca ubiegłego roku dzieci dojeżdżały bezpośrednio autobusem linii numer 26. Od 1 stycznia takiej możliwości już nie mają. - Wraz z innymi rodzicami jestem oburzona faktem likwidacji części trasy linii 26. Teraz jedynym rozwiązaniem jest dojazd "20" do dworca i przesiadka na inny autobus (najczęściej linii numer 8 i 19) - pisze w liście do redakcji.

O przyczyny tych zmian zapytaliśmy w MZK. - Paliwo jest coraz droższe. Benzyna pochłania 30 proc. naszych wydatków - tłumaczy dyrektorka MZK B. Langner. - Wprowadzone od 1 stycznia zmiany są skutkiem skrócenia tras wszystkich autobusów linii podmiejskich. Teraz dojeżdżają one tylko do dworca PKP, gdzie można przesiąść się na linie miejskie i na inne podmiejskie, zaczynające swój bieg od dworca.
B.Sadowska i inni rodzice dzieci z Osadniczej i Objazdowej martwią się, że konieczność przesiadki utrudni dojazd i wydłuży czas dotarcia do szkoły. B. Langner problem rozumie, ale niewiele w tej kwestii może zrobić.

- Niestety, ale nie jesteśmy w stanie wszystkim zagwarantować bezpośrednich połączeń. Jednak staramy się zapewnić możliwości dogodnych przesiadek. W miejsce kursów realizowanych przez autobus linii 26 uruchomiliśmy kursy linii 20 i 32 gwarantujące dojazd po starej trasie od ul. Naftowej przez al. Zjednoczenia do dworca PKP. Dalej w stronę Szosy Kisielińskiej jadą autobusy numer 8 i 19 (linie miejskie) oraz 25 i 26 (linie podmiejskie) - tłumaczy.

Problem "znikających" autobusów zgłaszają też mieszkańcy ul. Jaskółczej. - To tutaj te autobusy są potrzebne (chodzi o linie nr 44 i 80 - red.), a nie na nowej drodze do Botanicznej, żeby ludzie działki podziwiali - pisze na forum mieszkaniec Jaskółczej.

Jak przekonują w MZK, autobusy tych linii Jaskółczą jeździły bardzo krótko. Tylko do momentu oddania do użytku przejazdu łączącego ulicę Botaniczną z ulicą Wyszyńskiego. - Robimy potoki pasażerskie, czyli liczymy ludzi, którzy wsiadają i wysiadają na danym przystanku i z naszych analiz wynika, że nie ma potrzeby wysyłania na Jaskółczą dodatkowych autobusów - tłumaczy Jacek Newelski, kierownik sekcji rozkładów jazdy i marketingu.

Czy możliwe są korekty w nowym rozkładzie? - Będziemy obserwować i analizować sytuację na poszczególnych liniach i jeżeli pojawi się taka potrzeba, a my będziemy mieli możliwość, to dokonamy zmian - wyjaśnia dyr. Langner.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska