Tej nocy w ogóle strażacy mieli pełne ręce roboty - wyjeżdżali do pożarów aż trzy razy. Pierwsze wezwanie było pięć minut po północy, do pożaru w piwnicy bloku przy ul. Wita Stwosza. Akcja trwała godzinę i 14 minut.
- Strażacy palącą się piwnicę przeszukiwali właśnie przy użyciu nowej kamery termowizyjnej - relacjonuje rzecznik straży Paweł Dziadosz. - Jest to urządzenie, które pomaga w pomieszczeniach zaciemnionych lub zadymionych odnaleźć człowieka.
Na szczęście w tej spalonej piwnicy nikogo nie znaleziono, była pusta. Okazało się, że ktoś podpalił śmieci i uciekł. W trakcie gaszenia pożaru została uszkodzona instalacja wodna - co trochę przyczyniło się do szybszego zakończenia akcji. Na miejsce musiało jednak przyjechać pogotowie Spółdzielni Mieszkaniowej "Nadodrze", jego pracownicy sprawdzali po pożarze wszystkie instalacje.
Drugi pożar był o 01.42 w Żukowicach. Strażacy zastali w rowie koło drogi palącego się forda transita. Ani w samochodzie, ani w pobliżu nie było ludzi. Kierowca najprawdopodobniej uciekł. Sprawę przejęła policja. O 5.15 palił się telewizor stojący przy śmietniku przy al. Wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?