Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milioner buduje tu przedszkole

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Tak ma wyglądać przyszłe przedszkole w Siedlcu. Projekt inwestycji - ale nie wygląd budynku - jest obecnie przedmiotem sporu między inwestorem, gminą a starostwem w Wolsztynie
Tak ma wyglądać przyszłe przedszkole w Siedlcu. Projekt inwestycji - ale nie wygląd budynku - jest obecnie przedmiotem sporu między inwestorem, gminą a starostwem w Wolsztynie wizualizacja: Mirosław Stachowski
- Za parę milionów chcę w Siedlcu zbudować przedszkole - deklaruje prywatny inwestor. - A starostwo rzuca mu kłody pod nogi! - uważa wójt Cukier. - Są błędy w dokumentacji - odparowuje starosta wolsztyński.

- Jeden z naszych największych przedsiębiorców, pan Sobkowiak, zdecydował, że zbuduje w Siedlcu przedszkole - wójt Adam Cukier zaczyna od samego początku. - Niestety, ponad rok trwają w starostwie wolsztyńskim procedury biurokratyczne. Kwestionuje się projekt i mnoży problemy. Zamiast ułatwić powstanie inwestycji i szybko wydać pozwolenie na budowę, robi się coś przeciwnego.

Wójt jest poirytowany ponieważ przedszkole w Siedlcu jest potrzebne. Jednak dla samorządu to inwestycja niemożliwa dziś do realizacji - konieczne są zbyt duże pieniądze. Skoro zatem ktoś chce pomóc w rozwiązaniu lokalnych problemów, to - uważa Cukier - należy iść mu na rękę.

- Chyba w 1951 roku chodziłem do tego przedszkola, które wciąż istnieje, ale nie spełnia już podstawowych warunków - wskazuje Ireneusz Sobkowiak, właściciel dużych zakładów mięsnych "Sobkowiak". - Jeśli więc wykazuję inicjatywę, dobrą wolę, wykładam własne pieniądze, to czemu blokuje się możliwość inwestowania?

Rzeczywiście przedszkole w Siedlcu funkcjonuje w trudnych warunkach. Nie dość, że kilkadziesiąt dzieci mieści się w ciasnych pomieszczeniach, to na dodatek dzieli budynek z Domem Pomocy Społecznej.

DPS zamieszkują osoby starsze, nawet w podeszłym wieku. Koegzystencja trwa wiele lat. Jednak gminie, jak organowi prowadzącemu zarówno przedszkole, jak i DPS nie udało się dotąd zdobyć złotówek, które rozwiązałyby tę sytuację. Stąd poparcie lokalnych władz dla inicjatywy przedsiębiorcy i radość, że chce wyłożyć "kasę".

Nie wypadli sroce spod ogona

- Decyzję o warunkach zabudowy wydaliśmy panu Sobkowiakowi w 2010 r. - przypomina sobie wójt. - Jego projekt zakładał, iż na działce w pobliżu kościoła, przy skrzyżowaniu ulic Zbąszyńskiej i Szkolnej, powstanie pięciooddziałowe przedszkole ze stołówką oraz mieszkaniami dla kadry. Projekt jest piękny. 1 września tego roku miało być otwarcie placówki, tymczasem Sobkowiak tonie w papierach odpowiadając na pisma i zarzuty ze strony starostwa.

I. Sobkowiak wskazuje, iż projekt uzyskał pozytywną opinię sanepidu oraz konserwatora zabytków, tylko starostwo ma uwagi negatywne.

- Nie wypadliśmy sroce spod ogona, znamy się na robocie - podkreśla Mirosław Stachowski właściciel firmy, która przygotowała kwestionowany projekt. Pokazuje wizualizację stylizowanego budynku. Mówi, iż obiekt ma mieć 2 tys. mkw., z czego 1,2 tys. mkw. zajmie przedszkole dla ok. 100 dzieci. - Przy każdej sali węzeł sanitarny, duża stołówka dla dzieci oraz jadłodajnia dla rodziców - wylicza Stachowski, a I. Sobkowiak dodaje, że w gmachu na piętrze mogą również powstać sale do nauki języków obcych, a także żłobek: - Zatrudnienie znajdzie osiem osób, koszt inwestycji to 5 - 6 mln zł - podpowiada inwestor.

Wójt mówi (a Sobkowiak potwierdza), iż nie zapadła jeszcze decyzja, czy to będzie przedszkole niepubliczne, czy publiczne, w którym gmina wydzierżawi pomieszczenia od inwestora.

W starostwie odrzucają argument o tym, że nie wiadomo, jaki charakter będzie miała placówka.

Projekt wzbudza kontrowersje

- Przecież widać wyraźnie w tytule wniosku: "Budowa przedszkola niepublicznego z częścią gastronomiczną, usługowo-biurową i mieszkalną" - starosta Ryszard Kurp otwiera dokument. I referuje dlaczego starostwo odmawiało dotąd wydania pozwolenia na budowę: - Decyzja gminy o warunkach zabudowy wzbudziła kontrowersje u naszych fachowców. Dlatego, żeby mieć pewność co do swych racji, przed wydaniem zgody na budowę przekazaliśmy dokumentację inwestycji do skontrolowania przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Lesznie. SKO definitywnie uznało nieważność dwóch poprawek do decyzji o warunkach zabudowy wniesionych w międzyczasie przez gminę Siedlec. Obecnie czekamy na werdykt SKO w sprawie podstawowej decyzji lokalizacyjnej wójta.

Ewa Piechowiak, kierowniczka wydziału architektury i budownictwa w starostwie wskazuje na inne niedociągnięcia projektu. Chociażby sprawę miejsc parkingowych, których jest za mało i część z nich (przy budynku) jest źle usytuowana.

- W tej kwestii poprosiliśmy o uzupełnienie dokumentacji, ale do dziś jej nie uzyskaliśmy - mówi. Dalej oboje z starostą pokazują w projekcie przedszkola... bar z dużym zapleczem. Dodają jeszcze, iż na planie widać, że placówka dla dzieci zajmuje zaledwie jedną czwartą budynku.

- Starostwo bardzo by się ucieszyło, żeby na tej działce powstało przedszkole, ale tylko przedszkole, a nie budynek wielofunkcyjny z gastronomią! - podkreśla R. Kurp.

- Mnie te utrudnienia nie zniechęcą, nadal chcę budować, tylko szkoda, że przedszkole powstanie dopiero za rok - puentuje I. Sobkowiak.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska