Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa w sądzie za klapsa w tyłek. Czytelnicy są oburzeni

Anna Słoniowska 68 324 88 43 [email protected]
jesse.milan flickr licencja CC-BY
Dać klapsa, czy odpuścić? Rodzice trzyipółlatka wybrali pierwsze wyjście i teraz sami mogą zostać ukarani. Nasi Czytelnicy są w szoku. - Dzieciom wolno wszystko, rodzicom nic - komentują decyzję prokuratury.

Z klapsem jest jak z pigułkami: jedna pomaga, ale garść może zatruć - napisał na naszym forum pan Andrzej. Po wczorajszym artykule rozgorzała dyskusja na temat fizycznego karcenia dzieci.

Matka dała klapsa, ojciec pogroził. Przerażony trzyipółletni chłopczyk wpadł w histerię. Całą scenę obserwowała młoda kobieta. Poszła za rodziną na parking, spisała numery rejestracyjne i wezwała policję. Potem złożyła zeznania, które były jedynym dowodem obciążającym rodziców. To wystarczyło. W czwartek prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia, a ogólnopolskie media zawrzały. Choć przepis zabraniający karać dzieci fizycznie obowiązuje od czerwca 2010 roku, jednak do tej pory takich spraw było tylko kilka.

Zawrzało również nasze forum internetowe. Autorami większości wpisów byli zbulwersowani rodzice. Haliko opisał historię pięcioletniego chłopca: "Kiedy ojciec nie chciał mu kupić gry komputerowej, mały zagroził, że wezwie policje i powie, że tata go bije. Znam wiele podobnych przypadków. Rodzic nie może dać klapsa, krzyknąć czy ukarać, a dziecko może wszystko".

Okazało się, że nasz internauta Andrzej znalazł się w identycznej sytuacji. - Dałem wtedy synowi telefon i kazałem dzwonić na policję. Powiedziałem, że mnie zamkną, a on zamieszka w domu dziecka. Chłopak przemyślał sprawę i był spokój - opowiadał.

Z tą opinią zgodziła się większość internautów, ale pojawiały się też odmienne głosy. - Nie bić dzieci to nie bić - napisała inkazg11. - I gratulacje dla tej Pani, co zgłosiła ten fakt na policji.

Faktem jest również to, że nowelizacja ustawy nie wzięła się znikąd. - Gdyby nie było tylu spraw związanych ze znęcaniem się nad małoletnimi, to zmiana kodeksu nie byłaby potrzebna - zauważa rzecznik prokuratury Grzegorz Szklarz. - Ten problem istniał od zawsze, nie tylko w naszym województwie, ale w całym kraju. Jednak od jakiegoś czasu badamy więcej podobnych spraw. Najwyraźniej zwiększa się wykrywalność i świadomość obywateli.
Tylko od stycznia do października tego roku lubuska policja zanotowała 65 przypadków znęcania się nad dziećmi.

Zmian w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym broni rzecznik praw dziecka Marek Michalak.
Jednak przestrzega on przed uogólnianiem podobnych przypadków. - Wykładnia terminu "użycie siły" czy "kara cielesna" musi być dokonywana w sposób wyważony i w odniesieniu do konkretnej sytuacji. Ocena ta należy do organów ścigania, ewentualnie do sądów powszechnych - mówi. - Obowiązujący już od przeszło roku przepis ma zwiększyć skuteczność działań przeciwko rodzicom dopuszczającym się wobec dzieci rzeczywistej przemocy, okrucieństwa, wyzysku, a nie tylko zbyt kazuistycznie pojmowanych zachowań.

Prawo jest prawem

Grzegorz Szklarz, rzecznik zielonogórskiej prokuratury

- Trzeba zaznaczyć, że karcenie fizyczne dziecka, nie jest tym samym, co znęcanie się. W tej sprawie mieliśmy do czynienia z jednorazowym zachowaniem. Grozi za nie grzywna, ograniczenie wolności, lub dwa lata więzienia. To pierwsza tego typu sprawa w okręgu zielonogórskim i jedna z pierwszych w kraju. Powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że taki przepis istnieje. Każdy rodzic powinien o tym pamiętać. Natomiast znęcanie się, to proces rozciągnięty w czasie, który narusza nietykalność. To poważniejsze przewinienie i tutaj kodeks karny przewiduje surowsze kary. Za znęcanie się nad dzieckiem grozi od trzech miesięcy do trzech lat więzienia.

I gdzie ten złoty środek?

Anna Słoniowska, dziennikarz Gazety Lubuskiej

Grecki filozof Arystoteles stworzył ponadczasową zasadę złotego środka. Twierdził, że prawdziwa cnota leży zawsze między dwiema skrajnościami. Na przykład męstwo to środek pomiędzy zuchwalstwem, a tchórzostwem. Nadmiar szkodzi, podobnie jak niedostatek. Również w tym przypadku należałoby szukać złotego środka. Rodzicom, którzy go znajdą, nikt nie zarzuci maltretowania, ani rozpuszczania dziecka. Gdzieś między fizycznym karceniem, a wychowaniem bez żadnych zakazów leży nasz środek. Jak go znaleźć? Arystoteles podpowiada, że z szukaniem środka jest jak z każdą inną pracą. Trzeba ją powtarzać, aż wejdzie nam w krew. Na zawsze...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska