Pieniądze na oddłużenie słubickiej lecznicy nie mogą pójść na szpital

Starosta Andrzej Bycka nie kryje radości, że czteroletnia praca, żeby znaleźć się w rządowym programie, który zakłada oddłużenie części szpitali w Polsce (tych, które zostały zrestrukturyzowane i nie generują już długów) przyniosła rezultaty.

- Kilka dni temu w Warszawie podpisaliśmy umowę z ministrem zdrowia o przekazaniu 11,9 mln zł dotacji dla powiatu. Ta kwota pokrywa w stu procentach zadłużenie zlikwidowanego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej (na jego bazie powstała powiatowa spółka - przyp. red.) - podkreśla starosta.

Dodaje, że pieniądze mają dotrzeć do Słubic w ciągu 14 dni. Tłumaczy jednak, że będą mogły być wydane tylko na spłatę zobowiązań zaciągniętych przez dawny SP ZOZ. - Nie możemy ich przekazać spółce, która zarządza obecnie szpitalem - nawiązał do wypowiedzi szefa szpitala Marcina Jabłońskiego, który niedawno powiedział nam, że w tej sytuacji liczy na wsparcie spółki przez powiat. Pisaliśmy o tym 7 października w tekście "Dług szpitala umorzony, może powstanie nowy".

M. Jabłoński mówił wtedy, że część kwoty, którą dostanie powiat z ministerstwa zdrowia, "mogłaby być przeznaczona w jakimś czasie na różne działania w szpitalu".

Pytany o najpilniejsze jego zdaniem potrzeby wymienił modernizację i doposażenie bloku operacyjnego. Podkreślał, że zainwestować trzeba też w infrastrukturę informatyczną szpitala, bo od 2014 roku przepisy będą zobowiązywać wszystkie szpitale do prowadzenia pełnej dokumentacji medycznej cyfrowo.

Zdaniem starosty nowa spółka, która powstała na bazie szpitala (startowała kilka miesięcy temu, bez obciążenia długami z przeszłości) musi obecnie tak działać, żeby radzić sobie z funkcjonowaniem lecznicy.

- Na dzień dzisiejszy zgromadzenie wspólników ocenia działalność spółki na średnim poziomie - powiedział starosta. - Ma ona jeszcze wiele do zrobienia, w każdej dziedzinie. Martwi mnie m.in. to, że
dotychczas nie podniesiono płac pielęgniarkom, położnym i obsłudze szpitala. Muszą także ulec znacznej poprawie relacje między pracownikami szpitala a pacjentami - stwierdził. - Ponadto powinna dalej rozwijać się baza szpitala, a co za tym idzie zwiększenie kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia i oczywiście coraz lepsze usługi zdrowotne - dodał.

Póki co, zdjęcie finansowego garbu z pleców powiatu powoduje, że starostwo może myśleć realniej o pomyśle sprzed kilku lat, żeby wybudować w Słubicach nowy szpital, być może przy udziale pieniędzy z UE.

A. Bycka widziałby ulokowanie lecznicy w sąsiedztwie zjazdu na strefę ekonomiczną, z drogi prowadzącej do Kunowic. - Nawet jeśli nie uda się tam od razu wybudować nowego szpitala (starostwo myśli o tym, bo obecna lecznica leży na terenach zalewowych), będziemy się starali w ciągu najbliższych pięciu lat, chociaż w pierwszym etapie, wybudować tam nowoczesną bazę dla Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, przy której miałoby się znajdować lądowisko dla śmigłowców oraz nowa Komenda Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej - mówi A. Bycka.

Zdaniem M. Jabłońskiego szpital powinien mieć lądowisko, jeśli chce mieć SOR. Wynika to m.in. z tego, że zmienia się funkcjonowanie całego systemu ratowniczego. - Zakłada on, że mniej szpitali będzie miało oddziały ratunkowe. Z tego powodu zwiększają się wymagania wobec tych placówek, które taki oddział chcą prowadzić - tłumaczył szef szpitala. - Wydaje się, że nasz szpital, ze względu m.in. na położenie przy granicy i początek autostrady powinien mieć SOR. Żeby zwiększyć szanse na wygranie kontraktu należy spełniać pewne standardy, do których należy także lądowisko oraz posiadanie specjalistycznych urządzeń do diagnostyki w nagłych wypadkach ratujących życie - tłumaczył.

Odniósł się też do pomysłu budowy nowego szpitala. Jego zdaniem przenoszenie takiego ciężaru na samorząd jest trudne do wyobrażenia. Chcąc budować nowy szpital należałoby myśleć o dopuszczeniu kapitału prywatnego, tak jak się to już dzieje w Polsce.

Nieruchomości z Twojego regionu