Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzyrzecz: Ruszyli przęsło, kolos się obrócił

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Most koło Kurska waży 160 ton. Ostatnio miłośnicy fortyfikacji obrócili go wzdłuż kanału.
Most koło Kurska waży 160 ton. Ostatnio miłośnicy fortyfikacji obrócili go wzdłuż kanału. Archiwum EGOB
Grupa zapaleńców z Poznania remontuje poniemiecki most koło Kurska. Ostatnio udało się im przesunąć go wzdłuż kanału. Metalowa konstrukcja stanie się kolejnym turystycznym przebojem Ziemi Międzyrzeckiej.

Most w Kursku-Dąbie to prawdziwe arcydzieło militarnej architektury. Dlaczego akurat militarnej, skoro to zwyczajny most? - Nie taki zwyczajny. Obracał się wokół własnej osi. Razem z kanałem był ważnym elementem systemu zapór hydrotechnicznych tak zwanej Linii Obry, które Niemcy wybudowali w latach trzydziestych minionego wieku wzdłuż Strugi Jeziornej, Paklicy i Obry. Przeszkody wodne były istotną częścią Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego, który miał bronić wschodnich granic Rzeszy i najkrótszej drogi na Berlin przed ewentualnym atakiem ze strony Polski. Niemcy nazwali te fortyfikacje Die Festungsfront Oder Warthe Bogen, czyli front ufortyfikowany łuku Odry i Warty - mówi Tomasz Błochowicz, znawca międzyrzeckich i lubrzańskich fortyfikacji.

Po drugiej wojnie most został unieruchomiony. Większość mieszkańców nic nie wie o jego militarnej metryce i przeznaczeniu. Ostatnio obrócili go pasjonaci obiektów militarnych ze stowarzyszenia EGOB z Poznania. - Przygotowania zajęły nam półtora roku. Na naprawę maszynowni poświęciliśmy setki godzin. Przęsło się obróciło, ale przed nami jeszcze sporo do zrobienia. Powinniśmy skończyć wiosną przyszłego roku - mówi Piotr Rychlewicz EGOB.

W Starym Dworku most już się obraca

Piotr Rychlewicz, stowarzyszenie EGOB; - Most w Kursku-Dąbiu nie był obracany od zakończenia wojny. Jego remont rozpoczęliśmy w kwietniu minionego roku. Nasz projekt zaakceptowali starosta i dyrektor zarządu dróg powiatowych w Międzyrzeczu. Maszynownia była całkowicie zniszczona. Odtworzyliśmy już cześć urządzeń, dzięki którym metalowe przęsło obracało się wokół własnej osi. Ostatnio udało się nam je przesunąć. Pierwszy raz od 66 lat. Prace potrwają jednak do wiosny przyszłego roku.

(fot. Dariusz Brożek)

Przed dwoma laty poznaniacy wyremontowali i uruchomili za pomocą specjalnego kieratu podobny most na kanale koło wsi Stary Dworek między Bledzewem i Skwierzyną. Ten w Kursku-Dąbie ma jednak nieco inną konstrukcję. Można go obrócić tylko z maszynowni, która jeszcze półtora roku temu była kompletną ruiną. Na wyremontowanie urządzeń zgodził się Szymon Prochera, dyrektor zarządu dróg powiatowych w Międzyrzeczu. - Pierwszy raz spotkałem się z taką inicjatywą. Pomagamy pasjonatom w miarę naszych skromnych możliwości - zaznacza.

Most w Kursku ma 25 metrów długości i dziewięć szerokości. Waży około 160 ton. Po co go wybudowano? T. Błochowicz wyjaśnia, że kanał i most były dodatkową przeszkodą między bunkrami grupy warownej Nettelbeck przy drodze 137 oraz Schill koło Kurska. Jeśli obrońcy zauważyli zbliżającego się przeciwnika, mogli obrócić przęsło i uniemożliwić mu przeprawę na drugi brzeg.

Most nie odegrał jednak żadnej roli podczas drugiej wojny, gdyż na przełomie stycznia i lutego 1945 r. Rosjanie bez większych problemów przełamali umocnienia na innych odcinkach. Teraz obiekt może awansować do rangi kolejnej atrakcji turystycznej Ziemi Międzyrzeckiej.

- To jeden z ciekawszych, ale jednocześnie najmniej znanych obiektów militarnych w naszym regionie. I prawdziwa gratka dla turystów. Zarówno dla uczestników spływów kajakowych Strugą Jeziorną, które zaczynają się właśnie w tym miejscu, jak i miłośników fortyfikacji - zapewnia Leszek Lisiecki, który kieruje podziemną trasą turystyczną w bunkrach MRU koło wsi Pniewo.

W Bledzewie most jeździł na rolkach

Kolejny most forteczny Niemcy wybudowali w Bledzewie na kanale biegnącym wzdłuż Obry. Ma jednak inną konstrukcję. Przęsło wysuwało się i chowało w maszynowni na zachodnim brzegu kanału. Przesuwało się na specjalnych metalowych rolkach, dlatego takie obiekty nazywane są mostami rolkowymi, lub przesuwnymi. Władze powiatu chcą wybudować tam nowy wiadukt. Czy zabytek zostanie wyburzony. Sz. Prochera zapewnia, że nadal ma służyć pieszym. - Nowe mosty na Obrze i kanale powstaną obok starych - wyjaśnia.

Na uruchomienie czeka natomiast most rolkowy w Nowej Wiosce koło Lubrzy. - Znajduje się w dość dobrym stanie technicznym, dlatego nie powinniśmy mieć z tym większych problemów - zapewnia T. Błochowicz, który kieruje trasą Pętla Boryszyńska w gminie Lubrza.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska