Kiedy masło jest rzeczywiście masłem? Gdy zawiera co najmniej 82 proc. tłuszczu mlecznego. Masło śmietankowe, masło mix, czy mleczny tłuszcz do smarowania tylu procent na pewno nie mają. A co zawierają w zamian?
Zdarza się, że tłuszcz palmowy, oleje roślinne, a nawet... łój wołowy! - Takie produkty mogą znajdować się na rynku, pod warunkiem, że producent szczegółowo opisał skład na opakowaniu - zauważa Ewa Mazurkiewicz, dyrektor zielonogórskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej z siedzibą w Gorzowie Wlkp.
A co, gdy producent składu jednak nie podał, lub bezprawnie produkt nazwał masłem? Znaczy to, że mamy do czynienia z fałszywką, a producent naraża się na wysoką karę. Z podobnymi szachrajstwami spotkamy się wielokrotnie na sklepowych półkach.
Skoro masło można podrobić, to jak się ma sprawa pieczywa? Jeśli jest on z etykietą, sprawdzamy, czy wyliczone są tylko podstawowe składniki: mąka, woda, sól, drożdże. Już wpisanie zakwasu budzi podejrzenia, że chleb ma dodatki polepszające. Przecież tradycyjny zakwas jest robiony przez piekarzy z powyższych składników. Gdy do pieczywa dodano produkty przedłużające świeżość, musi być podana data przydatności do spożycia.
Chleb często jest wypiekany w sklepie, to teraz bardzo modne. Bywa, że z ciasta mrożonego. Informacja o tym - konieczna. Niedawno jeden z zielonogórskich sklepów poinformować o tym zapomniał. A nieświadomi klienci zostali oszukani. Dostał wysoką karę.
Uważajmy też na ciemne pieczywo. Bo ciemne nie zawsze znaczy żytnie. Niektórzy producenci dodają do ciasta karmel, który je odpowiednio zabarwia. Takie pieczywo nie jest niestety zdrowe.
Chleb z samym masłem? Niekoniecznie. Przydałby się plasterek żółtego sera. I tu musimy być czujni. Nawet najdroższy żółty ser nie musi być prawdziwym serem. Bywa bowiem, że produkt zawiera w sobie inne tłuszcze niż mleczne. - Żółty ser to jeden z częściej fałszowanych produktów - przestrzega Mazurkiewicz.
A może mamy ochotę na parówkę cielęcą? Tylko ile w niej cielęciny? PIH produkt ten bada często. W obrocie cielęciny jest niewiele. Skąd zatem tak dużo parówek z tak rzadkiego mięsa? Okazuje się, że i tu zdarzają się fałszerstwa. Całkiem niedawno jeden z producentów sprzedawał swój wyrób właśnie jako parówki cielęce, bo do mięsa dodawał przyprawę o takiej nazwie!
Gdy produkt ma jednak w sobie ślady tegoż mięsa, można go nazwać parówką z dodatkiem mięsa cielęcego. Tylko kto kupi produkt jedynie z dodatkiem...? Od parówek krok do kiełbasy. Wieprzowa często fałszowana jest dodatkiem z drobiu. Szczególnie łatwo zamydlić ludziom oczy kiełbasą śląska.
Dziś każdy producent może ją produkować według własnej receptury. Ale składniki tej kiełbasy powinny być uwidocznione na opakowaniu, jeśli paczkowana, albo na etykiecie, jeśli sprzedawana luzem. Bo okazuje się, że śląska jest śląskiej nierówna.
Lubimy czekoladę? Na deser jak znalazł! A ten rarytas zawiera bardzo dużo tłuszczu. Jest to tłuszcz z ziarna kakaowego. Jak oszukać na czekoladzie? Producenci często zastępują tłuszcz kakaowca palmowym lub olejami. Biorą też przykład z producentów masła i dodają łoju! Produkt można wtedy taniej sprzedać, bo koszty produkcji są mniejsze. Gdy nazwany jest czekoladą, traktujmy go jako fałszywkę.
Jak ustrzec się przed zjedzeniem sfałszowanego śniadania? Trzeba czytać etykiety na opakowaniach. A co, gdy produkt nie jest paczkowany? Przy cenie powinien znajdować się opis zawartości. Zawsze możemy też zapytać sprzedawcę, który ma obowiązek udzielić szczegółowej informacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
