Kopalnia ma być czy nie? Większość mieszkańców jej nie chce. Okazali to w referendum. Choć jest też grupa zwolenników inwestycji, którzy upatrują w niej szansę na rozwój gminy, na pracę i lepsze życie. Przeciwnicy podkreślają przede wszystkim negatywny wpływ na środowisko naturalne. Przywołują wiele przykładów, pokazując co dzieje się tuż za granica, gdzie odkrywkowa kopalnia funkcjonuje od dawna. Przedstawiciele sąsiedniej niemieckiej gminy też protestują. Przyjeżdżają nawet na akcje, spotkania z polskimi przeciwnikami wielkiej inwestycji.
Wójt gminy zwrócił się także do rządzących w Brandenburgii, by zainteresowali się planami budowy kopalni.
- Uważam, że wszystkie sprawy kontaktów polsko-niemieckich dotyczące najważniejszych spraw ekonomicznych, czy społecznych, powinny być konsultowane z ministerstwem spraw zagranicznych - twierdzi Jarosław Sokołowski, wicemarszałek województwa lubuskiego. Zdaniem J. Sokołowskiego wójt gminy Gubin Zbigniew Barski popełnił błąd, wysyłając list do zachodnich sąsiadów. Sprawa złóż pod Gubinem jest bowiem sprawą właśnie wagi państwowej. - W Urzędzie Marszałkowskim każdą podobną rzecz omawiamy z MSZ - zaznacza wicemarszałek.
Inne stanowisko prezentuje Z. Barski. - Nie możemy sprawy kopalni traktować jako inwestycji krajowej - twierdzi. I przytacza wypowiedź ministerstwa infrastruktury w tym temacie, podkreślając, że obecnie nie ma żadnych planów rządowych odnośnie terenów gminy Gubin, dotkniętych potencjalną inwestycją kopalnianą. - To kwestionowane przez Urząd Marszałkowski studium zostało przecież uzgodnione z ministrem infrastruktury w zakresie zadań rządowych. Moim zdaniem inwestycję można traktować tylko i wyłącznie jako lokalną - podkreśla wójt.
Włodarz we współpracy polsko-niemieckiej nic złego nie widzi. - Niemcy również złożyli swój protest - wyjaśnia. - Protestują przeciwko budowie kolejnych kopalni odkrywkowych tak u siebie, jak i u nas. Swój protest przedstawili polskiemu premierowi. Nie uważam, że postąpiłem niewłaściwie, wysyłając do nich list.
Co o tym myślą mieszkańcy? - Nie rozumiem, dlaczego Niemcy mają się wypowiadać na temat naszej inwestycji?! Przecież jak oni uruchomili kopalnię tuż po naszym nosem, nie pytali się nas o zdanie i teraz cały czas nas tu trują - mówi pan Tadeusz.
- Jesteśmy w Unii Europejskiej, nie możemy myśleć tylko o swoich interesach. Musimy uzgadniać wszystkie plany, które mogą mieć wpływ na nasze, ale i Niemców życie - podkreśla pani Elżbieta. - Uważam, że wójt zrobił bardzo dobrze pisząc pismo do niemieckich decydentów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?