Chodzi o Zespół Szkół Technicznych, zwany popularnie w okolicy "kolejówką". Nazwa pochodzi z czasów, gdy głównie kształcono tutaj narybek dla PKP. Zresztą w pewnej części nadal jest to aktualne. Obecnie jednak w skład zespołu wchodzi także liceum ogólnokształcące, technikum oraz szkoła wielozawodowa. Razem ok. 300 uczniów. Do dyspozycji mają nawet spory internat, gdyż placówka cieszy się zainteresowaniem wśród okolicznej młodzieży, zwłaszcza tej o zainteresowaniach technicznych.
- Nastąpił spadek uczniów w tej szkole, do tego w ostatnich latach był mały nabór, ponadto do subwencji oświatowej, która powiat otrzymywał z warszawskiej centrali musieliśmy dopłacać rocznie około pół miliona złotych - tłumaczy Artur Karkocki, naczelnik wydziału edukacji i spraw społecznych w starostwie w Świebodzinie. Jego zdaniem gminy mają dziś większe możliwości jeśli idzie o zdobywanie dodatkowych funduszów.
- Zaczęło się od tego, że 25 lutego rada powiatu świebodzińskiego podjęła uchwałę o zamiarze likwidacji szkół ponadgimnazjalnych w powiecie, w tym naszej kolejówki - przekazuje wiceburmistrz Jan Makarewicz. - Ponieważ szkoła to bardzo ważny element naszej lokalnej tradycji, przecież popularnie nadal mówi się na nią kolejówka, gdyż latami była związana z węzłem PKP Zbąszynek, samorząd zdecydował, iż placówka nie może upaść, że przejmiemy ją.
22 czerwca br. rada gminy podjęła uchwałę, w której zdecydowała, iż ZST będzie odtąd "zadaniem własnym" gminy. To z kolei otworzyło furtkę do porozumienia między gminą Zbąszynek a powiatem Świebodzin w sprawie przekazania placówki, łącznie z budynkami (przejętymi na własność) i gruntem (w użytkowanie wieczyste). Tym sposobem od 1 września br. samorząd gminny został tzw. organem prowadzącym dla ZST.
Nowym dyrektorem ZST została Ewa Omelczuk, która była już pracownikiem zespołu - wicedyrektorką. Teraz wygrała konkurs na to stanowisko ogłoszony jeszcze przez starostwo świebodzińskie. Jej zdaniem na oko nie widać zasadniczych różnic między poprzednią a obecną sytuacją placówki.
- W zasadzie nastąpiły tylko zmiany organizacyjne, poza zmianą tzw. organu prowadzącego nic więcej w szkole się nie zmieniło - tłumaczy dyr. E. Omelczuk. - Ani uczniowie, ani nauczyciele nie odczuli różnic w nauce, w pracy.
Dyrektorka tłumaczy tylko niuanse, że choć od 1 września szkoła średnia - jako jedna z nielicznych w województwie nadzorowanych przez gminę - jest już na innym "garnuszku", to mimo wszystko nadal powiat zabezpiecza jej część subwencji. Dopiero od 1 stycznia 2012 gmina przejmuje w całości finansowanie placówki.
Plusem tej sytuacji dla nauczycieli w całej gminie, zdaniem A. Karkockiego, będzie możliwość uzupełnienia etatów, czyli mówiąc wprost: dorobienia paru groszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?