Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Majstrował przy dyplomie, teraz majstruje w oświacie

Beata Bielecka 95 758 07 61 [email protected]
Archiwum
- Uprzedzałem, ale starosta nie posłuchał i mleko się wylało - mówi kurator lubuski Roman Sondej o wrzawie, jaka wybuchła, gdy oświatą w powiecie zaczęła kierować osoba, która sfałszowała dyplom uprawniający do... zarządzania oświatą.

W środę pisaliśmy, że starosta Andrzej Bycka znalazł się pod ostrzałem po tym, jak dokonał zmiany na stanowisku szefa powiatowej oświaty. Problemów przysporzył mu Jarosław Drzewiecki, któremu dał posadę dyrektora Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół. Na razie pełni obowiązki, bo od dwóch miesięcy nie ogłoszono konkursu. Tymczasem ma na koncie prawomocny wyrok. 5 maja 2009 Sąd Okręgowy w Zielonej Górze skazał go na 2 tys. zł grzywny i zakazał przez rok pełnić funkcje kierownicze w oświacie - za sfałszowanie dyplomu studiów podyplomowych z zakresu organizacji i zarządzania oświatą. Fakt ten Drzewiecki już raz zataił. W ub. roku chciał kandydować do rady gminy z ramienia PiS. Gdy sprawa wyroku wyszła na jaw, został skreślony z listy partii.

O przeszłości Drzewieckiego latem dowiedział się kurator Sondej. Natychmiast skontaktował się z Bycką. - Starosta nic nie zrobił, dlatego kilka dni temu wysłaliśmy do niego oficjalne pismo w tej sprawie, dołączając kopię wyroku - przyznaje Sondej.
Po naszej publikacji sprawą zainteresowali się też radni powiatowi. Dowiedzieliśmy się, że wiceszef komisji rewizyjnej Tomasz Pilarski wystąpił do jej szefa Witolda Bocheńskiego, żeby zwołać posiedzenie i zaprosić na nie Byckę. - Rzeczywiście zrobiłem to, ale nie mam jeszcze odpowiedzi, kiedy się spotkamy, bo to zależy od starosty - dodaje Pilarski.
Z kolei Bocheński nie potwierdza, że do takiego spotkania ma dojść. Mówi tylko, że rozmawiał już na ten temat z Bycką. Szczegółów nie zdradza, a w sprawie spotkania odsyła nas do przewodniczącej rady powiatu Kazimiery Jakubowskiej. Ta nie kryje zdziwienia, bo jest na urlopie.

Z naszych informacji wynika, że dopiero po ukazaniu się artykułu starostwo zwróciło się do Ministerstwa Sprawiedliwości, żeby sprawdzić, czy nazwisko Drzewieckiego widnieje w Krajowym Rejestrze Karnym. Pytany przez nas o to w poniedziałek Bycka odmawia komentarza. Wcześniej zapewniał, że ma zaświadczenie o niekaralności Drzewieckiego, ale nie chciał nam go pokazać.
Temat drążyliśmy dalej, mając nadzieję, że czegoś dowiemy się od wicestarosty Leopolda Owsiaka. Ale ten stwierdza, że nie zna szczegółów sprawy, więc nie chce nikogo osądzać. - Może był to wypadek przy pracy i trzeba to wyjaśnić - mówi o sfałszowaniu dyplomu przez Drzewieckiego. Dodaje, że nie wie, czy do Krajowego Rejestru Karnego poszedł wniosek ze starostwa o informacje na temat szefa oświaty. - Proszę pytać starostę. Ja nie zajmuję się sprawami kadrowymi - kończy.

Próbowaliśmy sprawdzić, czy w rejestrze jest nazwisko Drzewieckiego, ale biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości odpowiedziało, że nie udziela mediom takich informacji.
Zdaniem kuratora Sondeja sprawa jest jasna. - Mamy przecież prawomocny wyrok - podkreśla. Wprawdzie w ustawodawstwie istnieje tzw. instytucja zatarcia skazania (osoba, której skazanie uległo zatarciu, może twierdzić, że nie jest karana), ale może do tego dojść najszybciej po upływie trzech lat od wykonania lub darowania kary. Biorąc pod uwagę datę wyroku (maj 2009), nastąpi to najszybciej w przyszłym roku.
Drzewiecki odmówił nam komentarza.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska