Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasztor za worek pieprzu (Zdjęcia)

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Klasztor Hieronimitów to jedna z architektonicznych perełek Lizbony. Wybudowany został w pierwszej połowie XVI w. w podzięce za szczęśliwy powrót Vasco da Gamy z Indii. Kosztował ponoć worek pieprzu.
Klasztor Hieronimitów to jedna z architektonicznych perełek Lizbony. Wybudowany został w pierwszej połowie XVI w. w podzięce za szczęśliwy powrót Vasco da Gamy z Indii. Kosztował ponoć worek pieprzu. Dariusz Brożek
Zwiedzając Lizbonę nie sposób ominąć klasztoru Hieronimitów. Arcydzieło architektury sporo kosztowało, ale król Manuel okazał się bardzo szczodry. Przeznaczył na budowę cały wór pieprzu, który na początku XVI w. był cenniejszy od złota.

Stąd Vasco da Gama wyruszył do Indii

Plac koło klasztoru Hieronimitów jest moim pierwszy przystankiem w Lizbonie. Po wyjściu z autokaru przecieram oczy na widok fasady zabytku z pierwszej połowy XVI w. Zdobią ją kunsztowne rzeźby, wyglądające z daleka jak koronka.

- To majstersztyk architektury. Prawdziwe arcydzieło. Jego budowę rozpoczął w 1502 roku ówczesny król Manuel Pierwszy w podzięce za szczęśliwy powrót żeglarza Vasco da Gamy z podróży do Indii. Prace przerwał w 1551 roku jego syn Jan III - opowiada Waldemar, przewodnik biura turystycznego Fun Club.

Przewodnik opowiada, że Manuel I przeznaczył na rozpoczęcie prac niebagatelny dar. Cały wór pieprzu, który wtedy był cenniejszy od złota. Po śmierci został pochowany w tym klasztorze razem z małżonką Marią Aragońską. W jednym z sarkofagów złożono trumnę z ciałem Vasco da Gamy, spoczywa tam również wielu innych wybitnych Portugalczyków.

Klasztor odegrał ważną kartę w dziejach Unii Europejskiej. Właśnie tutaj 13 grudnia 2007 r. podczas szczytu Unii Europejskiej podpisano tzw. Traktat Lizboński, reformujący Unię Europejską.

Klasztor wybudowano w stylu manuelińskim, łączącym gotyk i renesans. Od 1834 r. opiekują się nim zakonnicy reguły św. Hieronima, stąd jego obecna nazwa - Klasztor Hieronimitów. W 1983 r. został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

W hołdzie odkrywcom

Portugalska nazwa klasztoru to Mosteiro dos Jeronimos. Wcześniej w tym miejscu stała kaplica Ermida do Restelo (port. Capela de Săo Jerónimo wybudowana przez księcia Henryka, nazwanego przez potomnych Żeglarzem. Bo Portugalczycy to naród żeglarzy - podróżników, odkrywców i kupców. Poświęcono im Pomnik Odkrywców (port. Padrão dos Descobrimentos), który - podobnie jak klasztor Hieronimitów - zobaczymy w dzielnicy Belem nad rzeką Tag. Jego fundamenty wylano już w 1940 r. na wystawę światową, monument odsłonięto jednak dopiero w 1960 r - w pięćsetną rocznicę śmierci Henryka Żeglarza.

Pomnik ma 52 metry wysokości. Ma kształt żagla, zdobi go panteon odkrywców. Zobaczymy tam m.in. płaskorzeźby Henryka Żeglarza. Vasco da Gamy i Magellana. Przed betonowym monumentem turystów przyciąga ułożona z marmurowych kostek mozaika z mapą odkryć portugalskich podróżników i z trasami ich wypraw.

Wieża nad rzeką

Moim kolejnym przystankiem w Lizbonie jest Torre de Belém - fort wybudowany przez Manuela I w latach 1515-1520 u ujścia Tagu do Atlantyku. Ma ciekawą historię. Wybudowano go na środku rzeki, ale po trzęsieniu ziemi w 1755 r. został przeniesiony nad prawy brzeg. Dawniej wieża strzegła portu, potem więziono w niej przestępców. Odnajduje tam polski akcent. - W 1833 roku jej więźniem był przez dwa miesiące generał Józef Bem, twórca polskiego legionu w Portugalii - mówi przewodnik.

Obecnie wieża przyciąga turystów z całego świata. Zwłaszcza, że od 1983 r. znajduje się na elitarnej liście światowego dziedzictwa UNESCO.

Zwiedzając lizbońską dzielnicę Belem i jej zabytki nie sposób ominąć pałacu prezydenckiego przy placu niedaleko Pomnika Odkrywców i zabytkowego fortu nad rzeką. Do środka nie wejdziemy, ale siedziba prezydenta i pobliskie obiekty rządowe robią wrażenie.

W licznych kafejkach możemy skosztować lokalnego specjału, czyli ciasta Pasteis de Nata, które pochodzi właśnie z Belem. Nie przepadam za słodkościami, ale pałaszuję dwie babeczki z francuskiego ciasta nadziewanego kremem. Pychota. Do tego albo wyśmienita kawa (Portugalczycy są mistrzami w jej parzeniu), albo porto, czyli miejscowe wino.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska