Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sto lat Panie Władku!

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
80. urodziny Włodzimierza Pasewicza (czwarty od prawej) świętowali z jubilatem (od lewej) Przemysław Pasewicz, Janusz Wójcik, Jacek Paluch, Wojciech Włodarski, Damian Konopa, Radosław Basiński i Lech Gemborowski.
80. urodziny Włodzimierza Pasewicza (czwarty od prawej) świętowali z jubilatem (od lewej) Przemysław Pasewicz, Janusz Wójcik, Jacek Paluch, Wojciech Włodarski, Damian Konopa, Radosław Basiński i Lech Gemborowski. Dariusz Brożek
Włodzimierz Pasewicz to żywa legenda miejscowego sportu. Był zawodnikiem i trenerem Orła, szkolił m.in. znanego satyryka Zenona Laskowika. Właśnie skończył 80 lat. Jubileusz obchodził z przyjaciółmi na kortach.

W środę wieczorem na poniemieckich kortach przy obrzyckim szpitalu psychiatrycznym strzelały korki od szampana. Miłośnicy tenisa ziemnego fetowali jubileusz swojego trenera W. Pasewicza, który obchodził właśnie 80. urodziny. Po toastach jubilat chwycił za rakietę i w parze z Wojciechem Włodarskim gładko wygrał dwa mecze ze znacznie młodszymi Jackiem Paluchem i Januszem Wójcikiem. - Tempo nadawał właśnie pan Władek. Młodzicy mogą mu zazdrościć kondycji - zaznacza W. Włodarski.

Tenis jest jedną z kilku dyscyplin uprawianych przez W. Pasewicza. Jeździ na rowerze, pływa, gra w ping-ponga. W Międzyrzeczu znają go chyba wszyscy. Ale jako Władka, a nie Włodzimierza. Tłumaczy, że Włodzimierz kojarzył mu się z przywódcą październikowej rewolucji w Rosji i komunistycznym dyktatorem Leninem, dlatego używał imienia Władysław.

Laskowik: Muszę znowu zagrać z panem Władkiem!

Przygodę ze sportem W. Pasewicz rozpoczął zaraz po drugiej wojnie, kiedy został piłkarzem miejscowego Orła. Potem szkolił młodzież. Jednym z jego wychowanków był Zenon Laskowik, który w latach 60. grał w młodzieżowej reprezentacji woj. zielonogórskiego (Międzyrzecz był w tedy w tym województwie). - Był dobrym zawodnikiem. I miał niesamowite poczucie humoru. Ostatecznie wybrał kabaret - opowiada W. Pasewicz.

Mieszkający obecnie w Poznaniu Z. Laskowik doskonale pamięta treningi w Orle. Podczas wczorajszej rozmowy z dziennikarzem "GL" zaznaczał, że do piłkarskiej drużyny trafił dzięki nieżyjącemu już Mieczysławowi Mikule.

- Piłka była moją pierwszą miłością. Drugą zaś był tenis ziemny. Pan Władek był moim pierwszym instruktorem na kortach. Graliśmy w Obrzycach. Przyłączam się do życzeń i winszuje mu kolejnych osiemdziesięciu lat. Jak przyjadę do Międzyrzecza, rozegramy mecz, lub dwa, bo wciąż gram w tenisa ziemnego. Ostatecznie obaj jesteśmy w tej samej kategorii wiekowej. Sześćdziesiąt plus - mówi.

Trenował Macieja Dobrowolskiego

Tenis jest także drugą wielką miłością W. Pasewicza. Jego wychowaniem był m.in. Maciej Dobrowolski, pochodzący z Międzyrzecza były zawodnik wrocławskiego klubu Gwardia. - Dobrowolski był jednym z naszych czołowych tenisistów. W latach siedemdziesiątych wygrywał nawet z najlepszą w historii polską rakietą Wojciechem Fibakiem. Znali się z naszych kortów, bo będąc dzieckiem Fibak przyjeżdżał tutaj na wakacje i trenował w Obrzycach - zaznacza jubilat.

Od ośmiu lat międzyrzeczanin opiekuje się poniemieckimi kortami w Obrzycach. Formalnym administratorem obiektu z ramienia szpitala jest Jacek Paluch. Zaznacza jednak, że ich równa nawierzchnia to zasługa byłego trenera. Czyli W. Pasewicza, który kosi również trawę wokół obiektu i sprząta liście. Oraz nadal szkoli młodzież. Na zajęcia przychodzi m.in. Oliwia Konopa. Jednym z jego wychowanków jest ojciec dziewczynki Damian. - Pan Władek wyszkolił setki osób. I piłkarzy i tenisistów - podkreśla.

Chcą powołać stowarzyszenie

Na korty przyjeżdża kilkanaście osób. Grają tam za darmo. Raz w roku zrzucają się po 20 zł na mączkę na nawierzchnię. To ich jedyny wkład finansowy, gdyż o porządek dba właśnie W. Pasewicz. Obiekty są mniejsze od tych na stadionie w Międzyrzeczu, ale miłośnicy machania rakietami zgodnie zaznaczają, że chętni nie muszą tutaj czekać godzinami na swoją kolejkę. - Każdy gra z każdym. W parach i pojedynczo. Ostatnie zwycięstwa pana Władka są najlepszym dowodem, że ten sport gwarantuje zachowanie wyśmienitej kondycji - przekonuje Radosław Basiński, który przychodzi tam z synem Adrianem.

Korty są czynne od 17.00 do zmierzchu. Sezon dobiega końca, ale tenisiści zapewniają, że będą grać do przymrozków. W poprzednim roku walczyli tam na rakiety nawet po pierwszych opadach śniegu. Po prostu zgarnęli go na bok. - Trenujemy rekreacyjnie. Żaden z nas nie ma sportowych ambicji, choć niektóre dzieciaki całkiem nieźle się zapowiadają. Dlatego myślimy o założeniu i zarejestrowaniu stowarzyszenia. Pod jego egidą będziemy mogli rozwinąć skrzydła. Powinno to nam ułatwić prowadzenie kortów i szkolenie młodzieży - mówi J. Paluch.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska