Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woodstock wypalił na piątkę!

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Jakub Pikulik
Według szacunków policji na woodstockowym polu mogło być w sobotę 700 tys. osób. Niektórzy mówią nawet o milionie. Ile by nie było pewne jest, że padł rekord. Jak z takim tłumem poradzili sobie organizatorzy?

17. Przystanek Woodstock przeszedł do historii. Była to ósma edycja festiwalu w Kostrzynie. Najbardziej liczna ze wszystkich, które się do tej pory odbyły. Powód? Występ gwiazdy - zespołu The Prodigy. Gwiazdy, która napsuła Jurkowi Owsiakowi i całej ekipie fundacji WOŚP sporo nerwów. Zaczęło się w nocy z piątku na sobotę. Wtedy to menedżer zespołu w ostatniej chwili poinformował Owsiaka, że przed sceną muszą być ustawione specjalne barierki. Inaczej koncert nie dojdzie do skutku. Barierki jechały z Francji całą noc. Dojechały w sobotę po południu. Menedżment zespołu nie wierzył, że w czasie już trwających koncertów uda się uprosić kilkusettysięczny tłum, aby cofnął się cztery metry w tył. Udało się. Barierki stanęły. Ale pojawiły się kolejne kłopoty: brak zgody na nagrywanie koncertu, nie takie oświetlenie sceny. Koniec końców koncert się odbył. Woodstockowa łąka jeszcze nigdy nie przeżyła takiego oblężenia. A, jak to mówi Jurek Owsiak, muzykom i menedżerom zespołu "zmiękły rury", gdy zobaczyli przed sobą taki ocean ludzi. - Jeszcze nigdy nie graliśmy przed tak wielką publicznością - przyznali ze sceny muzycy. Praktycznie nie można było chodzić po polu, tłumy były wszędzie, ludzie szczelnie wypełniali nawet przestrzenie między namiotami. Wiele osób ma za złe The Prodigy, że zmusili organizatorów, żeby ci złamali woodstockową zasadę: żadnych barierek przed sceną.

Poza tym festiwal przebiegał spokojnie. Wydarzyło się co prawda kilka wypadków w pociągach, które jechały do Kostrzyna, ale w samym mieście poważnych incydentów już nie było. Nie oznacza to jednak, że medycy mieli wolne. Odnotowano około dwóch tysięcy interwencji medycznych. W większości były to jednak skaleczenia, otarcia i kleszcze. Policja szacuje, że na parkingach było 120 tys. samochodów. Było ich tak dużo, że władze zadecydowały o uruchomieniu dodatkowych miejsc rezerwowych. W pewnym momencie wprowadzono już nawet zakaz wjazdu do miasta. - Mimo tego ogromnego tłumu impreza przebiegła nad wyraz spokojnie - przyznaje Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji. S. Konieczny chwali woodstockowiczów, że ci słuchali poleceń policjantów. Odnotowano w sumie 83 zdarzenia kryminalne, większość z nich to jednak drobne kradzieże czy wejścia do cudzego namiotu.

Muzycznie festiwal zapadnie w pamięć z kilku powodów. Pierwszego dnia na dużej scenie wspominaliśmy Marka Grechutę, Jego utwory zagrali muzycy z projektu Plateu. W pamięć zapadną też na pewno występy zepołów Raggafaya, Donots i Skindread. Drugi dzień należał do kapel do legendarnej kapeli Helloween. Wystąpił też zespół Riverside. No i niezapomniany koncert Projektu Republika, w czasie którego różni muzycy sceny folkowej oddawali hołd Grzegorzowi Ciechowskiemu. Sobota, to oprócz The Prodigy fenomenalny występ Enej, Łąki Łan i Gentlemana.

Tradycyjnie wypaliła też formuła warsztatów i spotkań w ramach Akademii Sztuk Przepienych. Były spotkania z Markiem Belką, Markiem Koterskim, Andrzejem Grabowskim i Janem Nowickim. Niestety, w Kostrzynie z powodów osobistych nie pojawił się Wojciech Mann.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska