Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczymy o pracę, którą mamy

Ewelina Ryś, (boch)
- Niby mamy pracę, ale o wypłaty musimy się sądzić. Nie wiemy też, czy jesteśmy ubezpieczeni - mówią związkowcy z Teleskopu: Tomasz Łuczak (od lewej), Radosław Mikołajczak i Paweł Przychodaj.
- Niby mamy pracę, ale o wypłaty musimy się sądzić. Nie wiemy też, czy jesteśmy ubezpieczeni - mówią związkowcy z Teleskopu: Tomasz Łuczak (od lewej), Radosław Mikołajczak i Paweł Przychodaj. Ewelina Ryś
- W czerwcu sąd przywrócił nas do pracy, a nadal nie wpuszczają nas do firmy - żali się Tomasz Łuczak, jeden z siedmiu związkowców, zwolnionych z kostrzyńskiego Teleskopu. - Teraz z kolegami będziemy walczyć o wypłaty - zapowiada.

- Te pieniądze nam się należą, bo nadal jesteśmy pracownikami Teleskopu - mówią związkowcy. Twierdzą, że co miesiąc będą w sądzie walczyć o wypłatę wynagrodzenia, bo takie jest prawo. Pierwszą sprawę mają już za sobą. W czwartek Sąd Rejonowy w Słubicach nakazał Teleskopowi wypłatę pensji za czerwiec dla pierwszej trójki.

Zatrzymuje ich ochrona

- Te pieniądze są nam bardzo potrzebne, bo nie mamy, za co żyć - mówią zgodnie T. Łuczak, Paweł Przychodaj i Radosław Mikołajczak. - Pewnie, że wolelibyśmy pracować i uczciwie je zarabiać, ale co mamy zrobić, jeśli nie wpuszczają nas do firmy - rozkładają ręce. Od prawie dwóch miesięcy bezskutecznie próbują wrócić do pracy w belgijskiej firmie Teleskop. Ostatnio pisaliśmy o tym 24 czerwca w tekście "Pracodawca nas nie wpuszcza". Mimo prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp., związkowców za bramą firmy stale zatrzymuje ochrona. - W sumie jest nas sześciu - opowiada P. Przychodaj. Przyznaje, że razem z kolegami dwa razy w tygodniu pojawia się pod bramą zakładu, żeby wyrazić gotowość podjęcia pracy. - Wysyłamy też pisma, dzwonimy. Bez rezultatu - dodaje. Związkowcy zapowiadają, że nie odpuszczą. - Do skutku będziemy walczyć o powrót do pracy i o należne nam wynagrodzenia - podkreśla R. Mikołajczak. - Nie mamy innego wyjścia. Innej pracy podjąć nie możemy, bo w myśl prawa nadal jesteśmy zatrudnieni w Teleskopie, a trzeba za coś utrzymać rodziny i spłacać kredyty - mówią rozżaleni związkowcy.

Sprawą zajmuje się prokuratura

Chcieliśmy w Teleskopie dowiedzieć się, dlaczego kierownictwo nie respektuje wyroków sądu i nie wpuszcza związkowców do pracy. Odpowiedzi nie było. - Zakład ma przerwę w produkcji i nie ma nikogo, kto mógłby na ten temat udzielić informacji - usłyszeliśmy w słuchawce. Nasz rozmówca odmówił podania nam numerów telefonów komórkowych do szefów Teleskopu.

Przypomnijmy. W sumie z kostrzyńskiego Teleskopu, na początku roku, zwolniono siedmiu działaczy zakładowej "S", w tym szefa związku Sylwestra Owczarczyka. Jako powód pracodawca podał utratę zaufania. Wszyscy poszli do sądu. I sprawę wygrali. Słubicki Sąd Rejonowy uznał, że zostali zwolnieni z naruszeniem prawa. Pracodawca złożył apelację, ale sąd wyższej instancji podtrzymał wyroki przywracające do pracy sześciu związkowców. Na decyzję czeka jeszcze S. Owczarczyk. - Nigdy byśmy nie pomyśleli, że nasz pracodawca zlekceważy wyroki sądu - łapie się za głowę T. Łuczak. Przewodniczący gorzowskiego regionu Solidarności Jarosław Porwich przyznaje, że dotąd się z takim przypadkiem nie spotkał. - To niewyobrażalne. Dlatego powiadomiliśmy o tym Państwową Inspekcję Pracy, zamierzamy poinformować ambasadę belgijską, a nasz radca prawny złożył zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez szefów Teleskopu - wylicza J. Porwich.
- Właśnie dostałem zawiadomienie o wszczęciu postępowania w tej sprawie - mówi radca prawny Paweł Cierkoński. Za niestosowanie się do wyroku toczy się też w sądzie postępowanie egzekucyjne wobec Teleskopu. - Jeśli związkowcy nie zostaną przywróceni do pracy, firma może zapłacić nawet do 100 tys. zł kary za każdego pracownika, przy czym kara może być zamieniona na areszt - tłumaczy P. Cierkoński.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska