Piwo wyleciało z tira i zalało ulicę

- To katastrofa - mówili międzyrzeczanie widząc tysiące rozbitych butelek i płynącą ulicą pienistą strugę piwa.

Około 19.30 na niewielkim łuku drogi na wysokości mostku nad Paklicą z tira przewożącego piwo jednego ze znanych browarów dolnośląskich wypadły setki kontenerów z butelkami złocistego trunku. Plastikowe skrzynki i butelki rozsypały się na jezdni między parkingiem przed aresztem i skrzyżowaniem z ulicą Garncarską.

Tir jechał od strony aresztu w kierunku centrum. - Lekko przyhamowałem. Wtedy usłyszałem huk szkła - opowiadał nam kierowca zaraz po zdarzeniu.

Zdaniem policjantów, ładunek był źle zamocowany. - Kierowca zostanie za to ukarany mandatem karnym - mówiła nam sierż. Karolina Przybyłowicz z Komendy Powiatowej Policji w Międzyrzeczu.

Początkowo ulica została zablokowana, około 20.20 strażacy uprzątnęli jeden z pasów i policjanci przywrócili tam ruch wahadłowy.

Zapas na kilka lat

Zniszczeniu uległo zawartość ponad 300 kontenerów. W każdym było 20 butelek. - To ponad sześć tysięcy flaszek. Czyli trzy tysiące litrów z okładem. Wystarczyłoby na kilka lat i setki meczów przed telewizorem - wyliczał jeden z mężczyzn.

Piwo spływało pienistą strugą do odpływu nad rowem melioracyjnym przed aresztem śledczym. - Taka strata - ubolewał jeden z gapiów. - Szkoda, że na studzience kanalizacyjnej nie ma specjalnych separatorów, które mogłyby odcedzić piwo.

Niektórzy z gapiów podbiegali do skrzynek i rabowali ocalałe butelki z bursztynowym trunkiem. Odganiali ich policjanci, którzy otoczyli miejsce zdarzenia.

W Skwierzynie straty były większe

Do podobnego zdarzenia doszło kilka miesięcy temu w Skwierzynie. Na rondzie przewrócił się tir z piwem znanego browaru ze Śląska.

- Wtedy straty były jednak znacznie większe - szacuje pracownik skwierzyńskiej firmy zajmującej się holowaniem uszkodzonych pojazdów.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje