Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka woda znów zaatakowała

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
W czwartek Irena Warocka (z lewej) nadal usuwała wodę z zalanego w środę mieszkania. Pomagała jej Mirosława Gałązka.
W czwartek Irena Warocka (z lewej) nadal usuwała wodę z zalanego w środę mieszkania. Pomagała jej Mirosława Gałązka. Janczo Todorow
- Woda płynęła tak wielkim strumieniem, że dwóch mężczyzn nie mogło utrzymać drzwi, na które napierała - opowiada mieszkanka ulicy Żagańskiej. W środę rano żywioł znów zaatakował żaran.

W czwartek mieszkańcy zalanych posesji nadal usuwali skutki szalejącego żywiołu. - Jestem załamana. Moje mieszkanie zostało zalane - mówiła nam ze łzami w oczach Irena Warocha, mieszkanka z parteru kamienicy przy ul. Żagańskiej. - Woda wdzierała się na korytarz, zarówno od frontu i od podwórka. Dwóch mężczyzn nie mogło utrzymać drzwi pod jej naporem. Mam mokre meble i ubrania. Woda nawet przez szczeliny w murze wdzierała się do środka. Wszystko spleśnieje.

Przypomnijmy, że tydzień temu mieszkańcy ulic Żagańskiej, Bohaterów Getta, Zielonej, Nadrzecznej i Kwiatowej przeżyli prawdziwy horror po ulewnym deszczu. Woda zalała piwnice oraz korytarze. Dodatkowe szkody poczyniła rzeczka Żarka, która wylała z koryta. Na dodatek kanalizacja deszczowa nie nadążała z przyjmowaniem nadmiaru wody.

Ten sam scenariusz powtórzył się w środę. Rano lało tak mocno, że strażacy nie nadążali wypompowywać wody z zalanych piwnic w rejonie ulicy Żagańskiej. Po południu było jeszcze gorzej. W trakcie deszczu ulice we wschodniej części miasta przypominały rzeki. Niektóre drogi były nieprzejezdne, tak jak nowe rondo na skrzyżowaniu alei Wojska Polskiego i Żagańskiej.

Zdezorientowani kierowcy nie wiedzieli którędy mają jechać. Przy ul. Kwiatowej spotkaliśmy burmistrza Wacława Maciuszonka, który w towarzystwie posłanki Bożenny Bukiewicz przyszedł porozmawiać z mieszkańcami i zapoznać się z sytuacją. Posłanka zapewniła, że będzie pilnie interweniowała w Wojewódzkim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych. - Trzeba coś z tym jak najszybciej zrobić, aby Żarka została udrożniona i więcej nie wylewała - zapewniła B. Bukiewcz.

- To trwa od lat. Ciągle jesteśmy zalewani - rozkłada ręce Mirosława Gałązka z ul. Żagańskiej. - Głównie, dlatego, że systematyczne nie są czyszczone studzienki kanalizacyjne. Przekrój rur jest duży, więc mogą przepuścić duże ilości wody, problem jest tylko w studzienkach. No i z Żarką trzeba zrobić porządek. Ale nikt nie traktuje poważnie nas i naszych problemów. Może wystosujemy zbiorowy pozew do miasta o pokrycie naszych strat.

- W Polsce, tam gdzie są powodzie, ludzie dostają rekompensaty - zaznacza Marek Marganiec z ul. Kwiatowej. - Dlaczego nam miasto nie przyzna odszkodowania? Wszystko mam zalane. Garaż, czy piec w piwnicy.

- Burmistrz był u mnie. Obiecał, że zrobi wszystko, aby jak najszybciej zlikwidować problemy z zalewaniem naszych domów. Liczymy na to - dodaje I. Warocka.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska