Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amfiteatr jest gotowy! Obejrzeliśmy go dokładnie

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Pierwszy raz ta widownia zapełni się 29 lipca. Przebudowany amfiteatr koncertowo ,,ochrzci'' Zakopower.
Pierwszy raz ta widownia zapełni się 29 lipca. Przebudowany amfiteatr koncertowo ,,ochrzci'' Zakopower. Tomasz Rusek
Na ogromnej podłodze sceny nie wystaje choćby jedna śrubka. Schody pomiędzy rzędami na widowni będą wieczorami podświetlane. A dach jest przeogromny. Tak wygląda po remoncie nasza opera parkowa.

W piątek oficjalnie zakończyła się przebudowa gorzowskiego amfiteatru. - Środka nie widziałem, ale z zewnątrz wygląda imponująco. Oby było tu dużo koncertów i dużo widzów - mówił nam w piątek spacerujący nieopodal obiektu Andrzej Krewczyński. Sam nie był tu całe lata. - Pamiętam jednak sypiące się, spróchniałe ławki - śmiał się. O tak. Dawniej było tu okropnie: byle jakie ławki, butwiejąca scena, zniszczony, za mały dach, byle jakie ogrodzenie, a miejsca przed sceną tak mało, że nie mógł wjechać wóz transmisyjny.

Inwestycja za 14 mln zł nie zostawiła niemal nic z dawnego amfiteatru. I... nieco się przeciągnęła. Koncerty miały tu być jesienią zeszłego roku, jednak przez ostrą zimę finał robót mamy dopiero teraz. - Pierwsza impreza będzie dokładnie 29 lipca. Zagra Zakopower - mówi dyrektorka Miejskiego Centrum Kultury Dorota Janczewska.

Jednak nam już w piątek udało się wejść na teren amfiteatru. Fachowcy z firmy instalującej ławki polerowali wszystkie siedziska, a my zajrzeliśmy w każdy kąt.
Pierwsze wrażenie? Amfiteatr wydaje się dużo większy niż kiedyś. Nic dziwnego: scena ma 320 mkw. i jest bardziej dorodna niż poprzedniczka. Jednocześnie ze środka widowni zniknął betonowy koszmar, czyli piętrowy klocek, który był tu od samego początku. Dzięki temu ławek zmieszczono więcej.
Dach jest naprawdę ogromny. Wydaje się być wyżej niż poprzedni. I sięga pierwszych rzędów. Na plus zapisujemy drewnianą podłogę na scenie. Zeszliśmy całą, nie dostrzegliśmy żadnej wystającej śrubki. W porównaniu do poprzedniej sceny: niebo a ziemia!

Toalety: teraz jest ich niemal 50. Koniec z kolejkami do ubikacji, jakie można było spotkać podczas niektórych koncertów. Można się też poczuć bezpieczniej: wszędzie są wyjścia ewakuacyjne, w razie problemów nie trzeba będzie się przepychać do głównej bramy. Ale jeśli już będziecie tędy szli, zobaczcie, jak zmieniła się budka sprzedawców biletów. Wcześniej był to odrapany barak z kratami. Dziś zgrabny budynek z pojemnikami na pieniądze i bilety jak na dworcach.
Całość robi świetne wrażenie. Jest nowocześnie, elegancko. Podobnie wygląda wnętrze budynku. Teraz nie będzie tu wstyd przyprowadzić zespołu czy wokalisty. Nowe garderoby mają być wygodne i... po prostu na przyzwoitym poziomie.

- Podoba mi się też sam podjazd z kostki brukowej od ul. Drzymały. Dobrze, że nie jest czerwona czy czarna, ale właśnie taka jasna - mówiła nam w piątek Katarzyna Misiakowska z centrum.
Ale nie wszystko prezentuje się tak rewelacyjnie. Udało nam się znaleźć kilka słabszych rozwiązań. Choć - to trzeba podkreślić - minusów jest dużo mniej. Rażą numerki wypisane białą farbą na nowych ławkach. Wygląda to jak prowizorka. Nie pasuje do eleganckiego drewna. Paskudnie wygląda też betonowa ściana postawiona przy ul. Drzymały. Od strony jezdni częściowo osłaniają ją tablice informacyjne, ale od strony parkingu to po prostu ściana.
Zła wiadomość dla wielbicieli podglądania koncertów za darmo. Z żadnego punktu w parku nie widać sceny. Nowy płot zasłania wszystko. Bez biletu nie będzie zabawy. Pierwsza - przypominamy - już 29 lipca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska