Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie bądźmy obojętni. Pomóżmy chorym dzieciom

Agata Muchowska, (pik) 68 324 88 35 [email protected]
Kubuś Tołłoczko mimo choroby jest bardzo pogodnym chłopcem. Dzięki systematycznej rehabilitacji Marcinek miałby szansę na normalne życie
Kubuś Tołłoczko mimo choroby jest bardzo pogodnym chłopcem. Dzięki systematycznej rehabilitacji Marcinek miałby szansę na normalne życie
Są tak małe i niewinne, a już doświadczone przez los ciężką chorobą. Marcinek i Kubuś potrzebują naszej pomocy, by móc dalej walczyć o życie. Ich rodziców nie stać na długie i kosztowne leczenie. Możemy im pomóc.

Choroba jest podstępna. Często spada jak grom z jasnego nieba. Boli szczególnie, gdy dotyczy dzieci. Tych niewinnych, bezbronnych istot, które mimo że są dopiero na starcie swojego życia, muszą o nie walczyć. Czasem jednak przegrywają, bo na drodze stają im bezduszne procedury oraz brak pieniędzy na dalsze leczenie.

Państwo Tołłoczko z Lubska o chorobie syna dowiedzieli się 4 lutego. Diagnoza była jak kubeł zimnej wody - ostra białaczka limfoblastyczna. - Najpierw był strach i złość - czemu to akurat nasz Kubuś zachorował?! - mówi Katarzyna Tołłoczko, mama chłopca. - Potem rozpoczęła się walka o życie syna. Wizyty w szpitalach, lekarze, bolesne i długotrwałe badania - to wszystko wymagało nie tylko czasu, ale też pieniędzy. W batalię o życie chłopca włączyła się cała rodzina.

Siostra Kubusia stworzyła stronę na facebooku, na której informowała o chorobie brata. Irena Dopierała, ciocia chłopca wysyłała maile do przypadkowych ludzi z prośbą o pomoc. Właśnie taka wiadomość trafiła do Lidii Januszewskiej, członkini klubu Kiwanis New Way. Dziewczyna skontaktowała się z rodziną chłopca. Z myślą o Kubusiu zorganizowano "Dzień dawcy szpiku". Okazało się jednak, że dziecko nie zostało zakwalifikowane do przeszczepu.

- Przeprowadzono szereg badań, które wykazały, że syn należy do kategorii tzw. niskiego ryzyka. Znaczy to że, być może wystarczy sama chemioterapia, żeby wygrać z chorobą. Teraz te wyniki są troszkę gorsze. Ale z białaczką jest jak z rosyjską ruletką - niczego nie można być pewnym - mówi mama chłopca. Kubuś cierpliwie znosi badania, bolesne zabiegi i pobyty w szpitalu. Jest bardzo pogodnym i wesołych chłopcem, nad wyraz dojrzałym jak na swój wiek, a ma zaledwie 4 lata.

- Syn pamięta o czyszczeniu wenflonu, potrafi nazwać swoją chorobę oraz chemię, która przyjmuje - dodaje K. Tołłoczko. Leczenie chłopca jest bardzo kosztowne. Rodzicom Kuby wciąż brakuje pieniędzy. Lekarstwa i zabiegi są tylko po części refundowane. Chłopiec musi jeździć regularnie do kliniki we Wrocławiu, każdy taki dojazd to kwestia nawet kilkuset złotych.

Na pomoc czeka także czteroletni Marcinek z Dobiegniewa. Chłopczyk choruje na mózgowe porażenie okrężne z obustronnym zanikiem słuchu. Marcin nie mówi, nosi aparat słuchowy i potrzebuje kosztownej rehabilitacji w Gorzowie Wlkp. i Drezdenku.

- W miesiącu na same dojazdy wydajemy 400 zł - rozpacza Aneta Kaczmarek, mama chłopczyka. W tej chwili rodzice chłopca musieli na jakiś czas zrezygnować z rehabilitacji, bo brakuje pieniędzy. Każda taka przerwa w leczeniu to krok wstecz.

Kobieta założyła stronę internetową, na której informuje o chorobie syna i prosi o pomoc www.marcinkaczmarek.bloog.pl. Wymyśla coraz to nowe sposoby, aby zebrać więcej pieniądze. Posiada też konto na Allegoro, na którym wystawia przedmioty przesłane jej przez dobrodusznych rękodzielników.

Każdy grosz się liczy w walce o sprawność syna. Pani Aneta przedstawia Marcinka jak chłopca wesołego i optymistycznie nastawionego do życia, który cieszy się tym, co ma. Mimo swojej choroby potrafi odnaleźć radość w życiu. Sprawą chłopca zainteresowała się fundacja Słoneczko ze Złotowa. W czasie imprezy sportowej Dobiegniew Cup zorganizowana zostanie zbiórka pieniędzy na pomoc chłopcu. Wezmą w niej udział harcerze.

- Naszym marzeniem jest wysłanie Marcinka na obóz rehabilitacyjny. Najbliższy organizowany jest niedaleko Piły. Posiada wszystko, co pomaga w dobrej i skutecznej rehabilitacji: baseny, konie - wylicza matka chłopca. Problem w tym, że taki obóz kosztuje 4,5 tys. zł, a rodziców na niego nie stać.

Dzięki systematycznej rehabilitacji, istnieje szansa na polepszenie zdrowia i kondycji Marcina. Po każdych zajęciach poprawa jest widoczna. Pomóc Marcinowi można nie tylko, przesyłając pieniądze, ale także rękodzieła, które można później sprzedać. Każdy gest pomocy jest równie ważny.

Możesz pomóc Kubusiowi

Konto Fundacji "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową", ul. Bujwida 42, Wrocław Bank Millenium SA: 11 1160 2202 0000 0001 0214 2867 tyt. wpłaty: "Dla: Jakub Tołłoczko"

Pomożesz Marcinowi

Konto Fundacji "Słoneczko": SBL Zakrzewo O. Złotów 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010 z dopiskiem Marcin Kaczmarek, symbol 111/K.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska