Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnik stracił robotę. Czy sprawą zajmie się prokurator?

Aleksandra Łuczńska, 68 363 44 60, [email protected]
Ewaryst Stróżyna, naczelnik wydziału infrastruktury w urzędzie miasta wyleciał z pracy dyscyplinarnie za nieprzestrzeganie procedur przetargowych.
Ewaryst Stróżyna, naczelnik wydziału infrastruktury w urzędzie miasta wyleciał z pracy dyscyplinarnie za nieprzestrzeganie procedur przetargowych. Aleksandra Łuczyńska
Kolejny pracownik urzędu miasta wyleciał z pracy. W poniedziałek burmistrz dyscyplinarnie zwolnił Ewarysta Stróżynę, naczelnika wydziału infrastruktury. Włodarz rozważa przekazanie sprawy prokuraturze.

Jak tłumaczy burmistrz Wacław Maciuszonek, poszło o procedury przetargowe, których Ewaryst Stróżyna nie przestrzegał. Efekt? Zwolnienie dyscyplinarne. Jak się dowiedzieliśmy wypowiedzenie urzędnik dostał w poniedziałek po 14.00. Jego komputer został natychmiast zabezpieczony. Burmistrz zastanawia się, czy nie przekazać sprawy prokuraturze: - Chodzi o poważne naruszenie ustawy o przetargach - tłumaczy.

- Nie można tolerować podobnych sytuacji w urzędzie.
Wątpliwości, co do wydziału infrastruktury, pojawiły się po kontroli komisji rewizyjnej, która badała sprawy związane z zamówieniami publicznymi i realizacją, procedurami. Maciuszonek zwraca uwagę, że w jej skład wchodzi między innymi Roman Pogorzelec, jego poprzednik: - Dziwi mnie to. W końcu kontrola dotyczyła okresu, kiedy był burmistrzem. Wyszło na to, że podpisywano umowę ze spółką bez żadnych przetargów. Teraz były burmistrz podpisuje się pod takim dokumentem - informuje burmistrz dodając, że bezpośrednią przyczyną zwolnienia Stróżyny były podobne działania już w czasie obecnej kadencji. - To zwykłe omijanie przetargów - twierdzi włodarz.

Próbowaliśmy skontaktować się z R. Pogorzelcem, niestety bezskutecznie. E. Stróżyna ma wyłączony telefon.
Dariusz Grochla, przewodniczący komisji rewizyjnej przyznaje, że kontrola spraw związanych z zamówieniami publicznymi, przekazywaniem pieniędzy na poszczególne zadania, od początku wskazywała na wiele niejasności. - Chodzi przede wszystkim o Pekom. W trakcie naszej kontroli okazało się, że dużo pieniędzy szło na konto spółki, bez żadnych przetargów koniecznych w przypadku zamówień publicznych. Chodzi m.in. o naprawę dróg i tym podobne inwestycje, cały czas wybierano tylko tą jedną firmę.

Kontrola dotyczyła 2010 roku. D. Grochla podkreśla, że komisja sprawdzała już wcześniej Zakład Gospodarski Mieszkaniowej oraz Towarzystwo Przyjaciół Dzieci pod kątem wydawania pieniędzy z budżetu miasta. - I tu nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń. Co do spraw, jakie mają miejsce w urzędzie, oczekiwaliśmy zajęcia stanowiska w tej sprawie przez burmistrza. Ten, jak widać podjął ostateczne kroki.

Czy inni urzędnicy powinni się bać? Odpowiedzialności zbiorowej chyba nie będzie, każdy odpowiada za swoje błędy - uważa radny.
W. Maciuszonek nie wyklucza, ani nie zapowiada kolejnych zwolnień. Przypomnijmy, że za jego kadencji z urzędu odszedł już skarbnik oraz komendant straży miejskiej, obaj z własnej woli. Burmistrz zwolnił jedynie sekretarz gminy - Irenę Bartkowiak, teraz E. Stróżynę: - Nie mam żadnych uprzedzeń do nikogo ani złowrogich planów wobec swoich pracowników. Jeśli urzędnik wykonuje swoją pracę uczciwie i nie ma niczego na sumieniu to nie ma się, czego bać. Gdybym rzeczywiście był jakąś miotłą już pierwszego dnia zwolniłbym wszystkich - uspokaja burmistrz.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, E. Stróżyna skieruje sprawę do sądu pracy.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska